— Rok 2017 pokazał się rokiem kontynuacji najfatalniejszych doświadczeń w relacjach polsko-ukraińskich ostatniej doby. Zgodnie, niestety, z pesymistycznymi przewidywaniami Prawo i Sprawiedliwość mimo pewnych gestów wykonywanych w stronę elektoratu patriotycznego i kresowego nie potrafiło oderwać się od chorych miazmatów i chorej tradycji na przykład polityki Giedroycia. Ostatnia wizyta prezydenta Dudy była właśnie ukoronowaniem tego smutnego roku we wzajemnych stosunkach, ponieważ po raz kolejny odbyła się ona przy spuszczonej głowie prezydenta Polski, przy jego przymkniętych oczach, którymi starał się nie widzieć kolejnych upokorzeń, kolejnych antypolskich działań. Aby nie słyszeć wypowiedzi takich ludzi jak coraz bardziej szalejący szef ukraińskiego IPN Wiatrowycz, wprost pouczający Polaków, jak powinna wyglądać polityka historyczna w Polsce i dlaczego u nas powinna to być polityka historyczna Ukrainy, przy czym banderowskiej Ukrainy.
— O sytuacji wewnątrzpolitycznej na Ukrainie. Czy rok 2018 rokuje jej stabilizację, totalny chaos, a może jeszcze groźniejszy stan, rozpad?
Ja osobiście życzyłbym Ukraińcom, żeby nareszcie wstali, otrzepali się i całą tę hołotę potopili w Morzu Czarnym. Na to ona jedynie zasługuje. Chociaż morza szkoda…