Podobno tym razem wezwanie „zostało doręczone prawidłowo, czyli odebrane przez dorosłego domownika”. Proces Arabskiego ciągnie się od 2014 roku. Pod koniec października ubiegłego roku prokuratura wniosła o przesłuchanie Tuska jako kluczowego świadka. Jednak adwokat Tomasza Arabskiego wcale nie uważa, aby zeznania byłego premiera cokolwiek zmieniały:
J eszcze inaczej uważa wnuk Anny Walentynowicz, Piotr:
- To bardzo ważny świadek, ale ciekawe, czy będzie chętny do współpracy, czy niczym prokurator Kijanko na komisji ds. Amber Gold, będzie zapewniał, że nic nie pamięta – stwierdził z przekąsem. Zabiegaliśmy o to od dawna. Cieszy mnie, że sąd przychylił się do naszego wniosku. Zeznawało już wielu świadków i chociaż część upierała się, że nic nie pamięta, być może swoją wiedzą podzieli się Donald Tusk.
— Po pierwsze dzięki przesłuchaniu poprzednich świadków mamy znacznie większą wiedzę niż na początku. Po drugie jest to mały ukłon w stronę Donalda Tuska. Sąd dostosował się do terminów, w których Donald Tusk może się stawić. Co więcej, unikamy w ten sposób ewentualnej konieczności dosłuchania świadka, który jak wiemy jest bardzo zajęty. Często w toku sprawy i po zeznaniach innych świadków, daną osobę trzeba dosłuchać. Żeby uniknąć takiej sytuacji i nie fatygować Donalda Tuska po raz kolejny, będzie przesłuchiwany na końcu.
Obok Tomasza Arabskiego, byłego szefa kancelarii premiera, na ławie oskarżonych w tym procesie zasiadają też pomniejsi urzędnicy: Monika B. i Miłosław K. (oboje z kancelarii premiera) oraz Justyna G. i Grzegorz C. (z ambasady RP w Moskwie). Grozi im do 3 lat więzienia. Oskarżeni są o niedopełnienie obowiązków przy organizacji wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu. W sprawie przesłuchano już kilkudziesięciu świadków.
Przeciwnicy PiS są jednak przekonani, że w całej sprawie chodzi przede wszystkim o to, aby znaleźć powód do postawienia wreszcie Donalda Tuska przed sądem jako oskarżonego.