Praktycznie nie jest możliwe wykrycie okrętu podwodnego, który rozwija małą prędkość i płynie na dużej głębokości. Łatwiej jest znaleźć igłę w stogu siana. Główną bronią okrętów podwodnych jest skrytość. Dlatego do ich wykrywania używa się różnorodnych i imponujących metod, kilometr po kilometrze przeczesując się obszar poszukiwań. Lotnictwo morskie jest jednym z „oczek” gęstej „sieci”, które rozstawiają marynarze, by pojmać okręty podwodne przeciwnika.
Aktualnie rosyjska flota posiada 46 samolotów Ił-38 i 8 ulepszonych Ił-38N. Do 2020 roku 28 maszyn powinno zostać zmodernizowanych. Te samoloty są przeznaczone do samodzielnych lub wspólnych z jednostkami do zwalczania okrętów podwodnych poszukiwań i niszczenia tych maszyn, wywiadu morskiego, operacji poszukiwawczo-ratunkowych, ustawiania min. Ponadto Flota Północna i Flota Oceanu Spokojnego posiadają po eskadrze Tu-142 — morskich samolotów dalekiego rozpoznania i zwalczania okrętów podwodnych, powstałych na bazie bombowca strategicznego Tu-95. Każdy „myśliwy” przenosi na swoim pokładzie cały arsenał, który pozwala wyśledzić i zniszczyć cel.
— Wszystkie te samoloty są bardzo mobilne, mogą rozwijać duże prędkości i pokonywać duże odległości w krótkim czasie – powiedział w rozmowie z RIA Novosti admirał Władimir Komojedow, były dowódca Floty Czarnomorskiej Rosji. – W zasadzie załoga może zauważyć płynący na małej głębokości okręt podwodny. Ponadto używane są specjalne boje o różnym przeznaczeniu – podczerwone, sensoryczne, pasywne, aktywne, autonomiczne — do pracy na różnych głębokościach itp. Czyli załoga samolotu jest przygotowana na spotkanie z każdym celem – zapewnił.
— Wyobraźcie sobie, że siedzimy przy stole. Stół to rejon patrolowania. Samoloty do zwalczania okrętów podwodnych metodycznie rozrzucają po nim boje – wyjaśnił Komojedow. – W tym obszarze mogą być okręty przeciwnika, a może ich nie być Ale obowiązkowo trzeba to sprawdzić. W patrolowaniu uczestniczą nie tylko samoloty, ale też siły nawodne okrętowej grupy poszukiwawczo-uderzeniowej, śmigłowce z sonarami, a nawet satelity. Posiadamy aparaty przeszukujące wodę do pewnej głębokości z orbity. Zatem zagrożeniu z głębin przeciwstawiają się różne siły, ale pod jednym dowództwem. Dowódca zgrupowanie ma jeden sztab, który prowadzi poszukiwania na mapie. Pozostaje on w łączności z okrętami oraz samolotami. Patrole odbywają się regularnie. Nazywamy te prace utrzymaniem sprzyjającego reżimu operacyjnego w strefach odpowiedzialności floty – dodał rosyjski admirał.
— Jednak głównym zadaniem lotnictwa morskiego jest wykrywanie celów i przekazywanie o nich informacji innym – powiedział Władimir Komojedow. – Nikt nie poradzi sobie z okrętem podwodnym lepiej niż inny okręt podwodny. Również Amerykanie to wiedzą. W północnym Atlantyku i w Oceanie Spokojnym rozmieszczono system obserwacji akustycznej za pomocą sensorów pasywnych wielkich przestrzeni oceanicznych SOSUS. Amerykanie mogą „usłyszeć” nasz okręt podwodny, nie wychodząc z gabinetu. Jednak nie jest to najbardziej wiarygodna metoda. Z tego powodu starymi sposobami podpływają do naszych brzegów. A dopóki to robią, nasze lotnictwo morskie będzie miało pełne ręce roboty – podkreślił admirał.