Po Moskwie zaczęło się wałęsać więcej dzikich lisów. W przypadku spotkania ze zwierzęciem, nie warto podejmować prób ich karmienia czy głaskania — poinformował dyrektor jednego z wydziałów stołecznego Departamentu Przyrody Siergiej Burmistrow.
„Lisów stało się faktycznie więcej, przybiegają z terenów leśnych i parkowych w poszukiwaniu jedzenia. Często nie boją się ludzi. Ale nie można zapominać, że to mimo wszystko dzikie zwierzęta, dlatego jeśli zauważy się w mieście lisa, nie należy do niego podchodzić, dotykać czy usiłować go karmić" — powiedział Burmistrow w komentarzu dla Ria Novosti.
Zdaniem eksperta dzikie zwierzęta najczęściej spacerują tam, gdzie można coś niecoś znaleźć z odpadów żywnościowych: w przedszkolach, szkołach i szpitalach.
Natarcie ze strony lisów związane jest z mniejszą ilością bezdomnych psów, a także ich mniejszą agresywnością wobec dzikich zwierząt.