Prezydent Turcji Tayyip Erdogan zagroził likwidacją tworzonych przez USA „sił bezpieczeństwa granicy" na północy Syrii.
Turecki lider zauważył, że turecka armia nie przerywa ostrzałów pozycji sił samoobrony syryjskich Kurdów w Afrinie.
„Nasze siły zbrojne w najbliższym czasie, mam taką nadzieję, rozwiążą problem w Afrinie. Operację w tym rejonie możemy rozpocząć w każdej chwili" — dodał turecki lider.
Wczoraj pojawiła się informacja, że koalicja formuje w Syrii „siły bezpieczeństwa granicy" w celu zapewnienia ochrony kontrolowanej przez nią strefy. Koalicja stawia sobie za cel przeszkolenie około trzydziestu tysięcy osób, z czego piętnaście tysięcy ma się wywodzić z „Syryjskich Sił Demokratycznych" (SDF).
MSZ Syrii nazwało działania USA otwartą agresją. Zdaniem ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa plany Waszyngtonu mówią o tym, że nie jest on zainteresowany integralnością Syrii.
SDF składają się głównie z syryjskich Kurdów, a także co poniektórych arabskich plemion. Sformowane zostały przy aktywnym wsparciu Stanów Zjednoczonych w 2015 roku w celu, jak mówiono, prowadzenia walki z „Państwem Islamskim". Grupa otrzymywała uzbrojenie od koalicji.