Jak przypomina RFI, równo 100 lat temu w styczniu 1918 roku Lenin podpisał dekret ws. odmowy spłaty „carskich długów".
„W taki sposób kolosalne sumy, przeznaczone na modernizację rosyjskiej gospodarki w drugiej połowie XIX wieku, nie zostały wypłacone" — podaje rozgłośnia.
W rezultacie „setki tysięcy właścicieli obligacji zostało bankrutami". Sto lat później ich potomkowie, którzy otrzymali weksle w spadku, żądają zwrotu inwestycji swoich przodków.
„Dziadek stryjeczny przekazał nam w 1974 roku teczkę z wieloma dokumentami. Powiedział nam: Pewnego dnia wszystko to zostanie wypłacone. I te zyski będą należeć do was" — powiedział przyjaciel Christiana Ledoyena, jednego z właścicieli obligacji.
Jak przekazuje RFI, obecnie o spłatę carskich obligacji walczy około 400 tys. osób w ramach Międzynarodowego Stowarzyszenia Posiadaczy Rosyjskich Obligacji.
Ich wartość była ogromna. Mówi się, że wyemitowano 28 mln papierów wartościowych. My posiadamy około milion z nich. To maksimum. Ile kosztuje dzisiaj jedna obligacja? Wiemy na pewno, że wartość waha się od 10 tys. do 30 tys. euro — powiedział dyrektor stowarzyszenia Eric Sanitas.
„Rosja nie ogłosiła bankructwa. Tak w ogóle jest ona daleka od tego. Dług państwowy nie ma terminu ważności. Rosja powinna zapłacić, takie są zasady gry" — uważa Sanitas.
Wygląda na to, że jeden z „największych skandali finansowych w historii" wciąż przyciąga uwagę świata — podsumowuje RFI.