Kai Gardeja, dyrektor ds. ośrodków wypoczynkowych w miasteczku Binz na wyspie Rugia, nie może podać dokładnej sumy zainwestowanej w projekt. Według jego szacunków całkowity koszt to od 500 do 700 mln euro. Za te pieniądze odremontowano obiekt rozciągający się na długości 4,5 km. Wikipedia informuje, że po 1945 ośrodek Prora był wykorzystywany na koszary najpierw Armii Czerwonej, a następnie Narodowej Armii Ludowej NRD. Po wycofaniu się Bundeswehry obiekt nie był użytkowany i popadł w ruinę. Od 2004 roku w budynkach od 1 do 5 przeprowadzono remont. Obecnie znajduje się tu m.in. największy w Europie hotel młodzieżowy. Gardeja twierdzi, że został obliczony na około 3800 mieszkań.
— Prora jest zarówno przekleństwem, jak i szczęściem – powiedział ekspert. – Z jednej strony klątwa przeszłości z ogromnym bagażem historycznym. Ale budowa przyszłości to szczęście. To jeden z największych projektów turystycznych. Budowany jest na naszych oczach – dodał.
Sputnik sprawdził, jaki jest stosunek ludzi do przeszłości historycznej obiektu. Kompleks został zbudowany pomiędzy 1936 a 1939 rokiem, za rządów narodowych socjalistów. II wojna światowa przeszkodziła w wykorzystaniu go jako miejsca wypoczynku dla 20 000 turystów.
— Historia, na szczęście, nie ożyła – powiedział Gardeja. – To nerwowy moment między zachowaniem tego historycznego miejsca a niewpadaniem w wyidealizowaną romantykę – podkreślił. Pracuje się nad tym zarówno w sferze turystyki, jak i polityczno-edukacyjnej. – Istnieje bardzo świadome traktowanie tego miejsca. Mamy potężne instytucje kulturalne, które zajmują się terminologią związaną w kurortem Prora i historią – dodał.
Ekspert nie widzi niebezpieczeństwa w tym, że Prora może zostać miejscem pielgrzymek neonazistów.
Są ludzie, którzy mówią: Jak można?
— Wciąż szukamy właściwego kierunku. Turyści i mieszkańcy powinni odkryć to miejsce tylko dla siebie – zapewnił Gardeja.
Czy są ludzie, którzy mówią: „Jak można?”. Gardeja odpowiada: „Oczywiście, że są”. Istnieje wiele różnych stanowisk. – Ale niektórzy mówią też, że wreszcie to miejsce zostanie uwolnione i będzie użytkowane, otwarte i wolne od polityki – dodał.
W każdym razie, ze względu na swoją historię, Prora budzi ogromne zainteresowanie, w tym międzynarodowe. – Cieszymy się niesamowitym popytem, głównie w Stanach Zjednoczonych. Także w Szwecji, Danii, Francji i we Włoszech, na rynku azjatyckim – powiedział Gardeja. Jest to związane z ogromną odpowiedzialnością. – Wysoka międzynarodowa reputacja przyczyni się do pozytywnego postrzegania – zapewnił. Jak dodał, minie 5-10 lat zanim Prora nabierze dodatnich konotacji.
Jeśli ktoś chce kupić mieszkanie w jednym z bloków, nie powinien dłużej zwlekać. Popyt jest ogromny. Gardeja twierdzi, że wśród nabywców jest wielu Szwedów i Duńczyków. Duże zainteresowanie obserwuje się też wśród mieszkańców Berlina i Hamburga, a także południowych Niemiec.