Do sankcji dołączyła Norwegia i ta kwestia jest bolesna dla przemysłu rybnego królestwa, powiedział RIA Novosti nadzwyczajny i pełnomocny ambasador Rosji w Norwegii Teimuraz Ramiszwili w kuluarach międzynarodowej konferencji „Arktyczne granice”.
„Po ochłodzeniu stosunków (między Rosją a Norwegią — red.) w 2014 roku i my, i Norwegowie dostosowywaliśmy się do nowej sytuacji — z ekonomicznego punktu widzenia jest to utrata miliarda dolarów z handlu rybami z Rosją. Podjęto próby znalezienia rynków zbytu, wielkie nadzieje wiązano z poprawą stosunków z Chinami, ale rosyjski rynek nie został zastąpiony” — powiedział dyplomata.
Według niego to niepokoi zarówno rybaków, jak i polityków w Norwegii. Jednak jak zauważył dyplomata, kraje rozwijają udane stosunki w sferze wspólnego zarządzania zasobami na morzach północnych.
Wcześniej w wywiadzie dla RIA Novosti minister przemysłu rybnego Norwegii Per Sandberg oświadczył, że liczy w najbliższym czasie na powrót łososia na rosyjski rynek. Jednocześnie zaznaczył, że obecna sytuacja związana z embargiem na dostawy ryb do Rosji nie jest wyzwaniem dla norweskiego przemysłu rybnego, a rybakom udało się znaleźć nowe rynki zbytu w Chinach, Japonii i Wietnamie.
Rosja w sierpniu 2014 roku nałożyła embargo na import niektórych rodzajów produktów rolnych, surowców i żywności z krajów, które wprowadziły antyrosyjskie sankcje: Stanów Zjednoczonych, państw UE, Kanady, Australii i Norwegii.