— Z jednej strony jest skandaliczne i oburzające, że dziś w Polsce w ogóle takie postawy występują. Takim symbolicznym momentem jest to, gdy w tym reportażu młody człowiek, wznosząc toast, mówi „Za Adolfa Hitlera i naszą ukochaną Polskę". Nie wiem, czy to się bierze z nieznajomości historii, czy może ci ludzie w jakiś tragiczny sposób próbują na siebie zwrócić uwagę. Mam nadzieję, że tak, jak to rząd ocenia, że to jest rzeczywiście tylko margines. Obawiam się jednak, że tworzenie sprzyjających możliwości dla tego marginesu może kiedyś poskutkować tym, że kiedyś takie organizacje marginesem nie będą.
Mnożą się teraz projekty ustaw, które nie są niczym innym, jak próbą ograniczenia wolności słowa, dalszą oczywiście, bo nie pierwszą obecnie w tym kraju. Na przykład Robert Winnicki, poseł niezwiązany z rządem, ale związany z jednym z negatywnych bohaterów tego reportażu, już złożył projekt, według którego karane ma być nawet przechowywanie materiałów związanych z Hitlerem, Leninem i Stalinem. Czyli próbuje się przekierować uwagę związaną z tym reportażem na radykalną lewicę. Gdyby potraktować tę ustawę na poważnie, to oznaczałoby to, że na przykład posiadanie literatury leninowskiej byłoby już przestępstwem. To jest druga strona medalu, niepokojąca, związana z tym reportażem i efektami tego reportażu, które cynicznie próbują wykorzystać zarówno rząd jak i liberalna opozycja, prześcigające się w tego rodzaju propozycjach.
— Dokładnie tak. To są właśnie te przykłady, które mieliśmy na przestrzeni ponad dwóch lat rządów PiS. Tutaj dodałbym jeszcze umorzenie śledztwa w sprawie dziewczyny, która nawoływała do nienawiści wobec muzułmanów. Dorzuciłbym jeszcze tolerowanie wystąpienia Jacka Międlara, byłego księdza, wypowiadającego się w sposób jednoznacznie antysemicki. Z jednej strony mamy zapowiedzi, które mogą prowadzić do bardzo nieciekawych konsekwencji, a z drugiej strony mamy praktykę, w której takie organizacje, tacy ludzie, takie wystąpienia są nie tylko tolerowane, ale też jest tworzona bardzo sprzyjająca atmosfera ze strony rządu, mediów, ze strony tych wszystkich czynników władzy, które są związane z obecnie rządzącą formacją.
— Tak, które są na korzyść obecnej władzy, są tolerowane. Wspomniany przeze mnie ksiądz Międlar publicznie dziękował Zbigniewowi Ziobrze, Patrykowi Jakiemu za umarzanie tych śledztw, za wspieranie tego rodzaju organizacji. Nawet w tego rodzaju sytuacjach, kiedy młodzi ludzie czczą w Polsce Adolfa Hitlera, w kraju, który jest jednym z tych, który najbardziej ucierpiał przez hitleryzm, nawet w takich sytuacjach władza próbuje je wykorzystać do zwiększania swoich możliwości. To jest druga strona tego medalu, równie skandaliczna jak ta pierwsza, czyli ciche wspieranie tego rodzaju działalności przez czynniki rządowe.