W 2016 roku w nocy z piątku na sobotę na godzinę 3 rano zaplanowano próbę puczu, jednak dzięki czujności służb specjalnych Turcji udało się uprzedzić oddziały wojsk i wydać rozkazy walki z owym zjawiskiem, przez co puczyści zmuszeni byli do wcześniejszej akcji, którą rozpoczęli o 15, a która jak wiadomo skończyła się wielką farsą i aresztowaniami. Prezydent Recep Tayyip Erdogan oskarżył o całe zamieszanie USA, które zaraz po zaaranżowanym przez siebie fiasku postanowiły przenieść amerykańską broń jądrową z Turcji do Rumunii.
Zdaniem politologa i niezależnego analityka Dana Glazenbrooka USA zmuszają Turcję do wysunięcia się w Syrii na pierwszy plan i ponoszenia dużych kosztów wojennych i obrony terytorialnej, a Kurdów dozbrajają i wspomagają swoimi działaniami militarnymi, a po wykryciu tego przez Erdogana i jego protestach zostawiają Kurdów Turkom na rozstrzelanie. Według tureckiego prezydenta USA finansują w Syrii armię terroru, a Trump w odpowiedzi przestrzega, by nie doszło do otwartego konfliktu na linii dwóch krajów, oraz zapowiada, że z powodu napięcia na Bliskim Wschodzie tureckie wizy w Stanach Zjednoczonych będą ignorowane.
Wreszcie same USA wydają się nie do końca zadowolone z paktu, z racji tego, że muszą ponosić największe koszta w celu finansowania swoich geopolitycznych zapędów, co na początku swojej kadencji oznajmił Donald Trump, mówiąc, że USA mogą odmówić pomocy krajom, które przeznaczają niedostateczne środki na zapewnienie sobie bezpieczeństwa.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.