„Sama publikacja listy nic nie znaczy. Wiecie, że publikacja nie jest kolejną falą sankcji. Oczywiście trzeba będzie zobaczyć i przeanalizować, jakie dalsze działania nastąpią po publikacji. Działania te, oczywiście, będą analizowane przez Moskwę w tym celu, aby w każdym przypadku nasze interesy, interesy naszych firm były w jak największym stopniu zabezpieczone” — powiedział Pieskow.
„Musimy zobaczyć i przeanalizować, o czym będzie mowa, ponieważ lista sama w sobie nic nie znaczy” — powiedział Pieskow, zapytany o możliwość stworzenia lustrzanej listy przez stronę rosyjską.
Wcześniej w mediach pojawiła się informacja, że administracja prezydenta USA Donalda Trumpa przed końcem stycznia zamierza przedstawić Kongresowi tzw. „raport kremlowski” — listę wysokiej rangi rosyjskich urzędników i bliskich władzom przedstawicieli biznesu.