— Fałsz historyczny… być może to nieco za dużo powiedziane. Na całe szczęście obecne władze z ramienia PiS-u są bardziej powściągliwe, niż dawny minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna, który, wypowiadając się w kuriozalny sposób, stwierdził, że obóz wyzwalali Ukraińcy. A tezę tę wywiódł z faktu, że obóz wyzwalali żołnierze tzw. Frontu Ukraińskiego. To oczywiście jest całkowicie fałszywe, bo w Armii Czerwonej nie było oddziałów narodowościowych. Oddziały narodowościowe to była specjalność Niemiec nazistowskich. A w Armii Czerwonej oddziały były wielonarodowościowe.
Obecne kierownictwo jest nieco bardziej powściągliwe, ale bardzo skupia się na tym, aby podkreślać, kto ponosi odpowiedzialność za Holocaust i za obozy koncentracyjne na terenie Polski. Bardzo skupia się na tym, aby podkreślać, że Polacy tych obozów nie tworzyli i byli ofiarami. Natomiast, jeśli idzie o to, by powiedzieć konkretnie, kto te obozy wyzwalał i wygaszał ogień w piecach krematoryjnych, to jest cisza.
— Tillerson w Warszawie. Rozmowy z prezydentem Dudą, premierem Morawieckim właściwie przeszły bez echa. Ważne było spotkanie sekretarza stanu z Jarosławem Kaczyńskim, które odbyło się w siedzibie PiS. Rozmawiano o wszystkich sprawach polsko —amerykańskich, lecz o praworządności w Polsce mowy nie było. Moje pytanie: czy Amerykanie stanowią teraz pod wieloma względami alternatywę dla PiS wobec Unii Europejskiej?
— Prawo i Sprawiedliwość chciałoby w taki sposób przedstawiać obecną sytuację, twierdząc, że chociaż popadliśmy w niełaskę w obrębie Unii Europejskiej, nie powinniśmy się tym w żaden sposób przejmować, ponieważ rzekomo udało się nam zyskać dużo bardziej wpływowego i poważnego patrona w postaci Stanów Zjednoczonych. Jednakże, jeśli się przyjrzeć temu, czego dotyczyły te rozmowy, wyłania się z nich bardzo prosty obraz.
Otóż Amerykanie nie przyjechali bynajmniej do nas, aby budować unię, czy też dbać o to, abyśmy tworzyli relacje oparte na wzajemnych korzyściach. Przeciwnie. Oni w ogóle nie ukrywają tego, że przyjechali tutaj, aby zabezpieczyć swoje interesy. A więc, żeby motywować rząd polski do dalszego zakupu surowców energetycznych droższych niż te, które moglibyśmy nabywać na Wschodzie, aby zabezpieczać interesy militarne w formie dalszego zakupu uzbrojenia dla polskiego wojska w Stanach Zjednoczonych oraz tego, aby Polska przypadkiem nie wycofała się z deklaracji o współpracy militarnej, za którą tak naprawdę kryje się lokowanie żołnierzy amerykańskich w Polsce.
Zresztą te gwarancje są dyskusyjne. To widać na przykładzie sytuacji Kurdów w Syrii, którzy również mieli gwarancje bezpieczeństwa i rzekomy sojusz z USA, a teraz Stany Zjednoczone o tym zapominają i pozwalają na to, aby Turcy zrobili z nimi porządek. Ciężko powiedzieć, czy faktycznie zyskaliśmy jakąś alternatywę dla Unii. W moim przekonaniu nie. Przeciwnie, jak głosi stare przysłowie. „Zamienił stryjek siekierkę na kijek".