„Na podstawie szczegółowej analizy wielu dokładnych fotografii oraz po zapoznaniu się z rezultatami badań powstałych w wyniku wielu tysięcy godzin prac (…) upublicznił swoje wnioski stwierdzając, że bez wątpienia samolot został zniszczony w wyniku eksplozji, jakie miały miejsce najpierw w lewym skrzydle, a potem w kadłubie samolotu Tu-154M w ostatnich sekundach lotu" — możemy przeczytać w komunikacie. Prócz stwierdzenia o wcześniejszym uszkodzeniu skrzydła i pewności co do wybuchów, możemy dowiedzieć się również, że „wstrzelenie do ziemi lewych drzwi pasażerskich nie mogło nastąpić w normalnej katastrofie samolotu uderzającego w ziemie ze zwykłą prędkością".
„Tymi słowami Frank Taylor całkowicie odrzucił wyjaśnienia zawarte w oficjalnym rosyjskim raporcie, że sprawny samolot uderzył w ziemię w wyniku błędu pilota. Rosyjska wersja wydarzeń, ogłoszona zaraz po katastrofie a oficjalnie zaprezentowana w raporcie ze stycznia 2011 roku, była również zaakceptowana przez administrację Donalda Tuska i komisję pod przewodnictwem Jerzego Millera. Z nagrań, jakie opublikowała działająca obecnie Podkomisja wynika, że Jerzy Miller kilka dni po katastrofie przekazał swojej komisji oczekiwania, aby doszła do tych samych wniosków, do jakich dojdzie jeszcze pracująca wówczas komisja rosyjska".
Podkomisja do ponownego zbadania katastrofy właśnie świętuje 2 lata działalności. Została powołana przez Antoniego Macierewicza w lutym 2016. Antoni Macierewicz jako minister obrony nadzorował jej prace, a obowiązki przewodniczącego pełnił właśnie Kazimierz Nowaczyk. Z chwilą, gdy Macierewicz został odwołany z ministerialnego stanowiska, przejął komisyjne stery. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Strona rosyjska jeszcze nie odniosła się do piątkowych rewelacji.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.