W ostatnich latach przed lekarzami coraz częściej staje dotkliwy problem pojawienia się tak zwanych „superbakterii” — mikrobów, które są odporne na działanie jednego lub więcej antybiotyków. Wśród nich są zarówno rzadkie patogeny, tak i występujące często niebezpieczne patogeny, takie jak gronkowiec złocisty (Staphilococcus aureus) lub pneumokoki (Klebsiella pneumoniae). Istnieje realne niebezpieczeństwo, że wszystkie antybiotyki stracą swoją skuteczność, a medycyna powróci do "ciemnych wieków".
Głównymi „inkubatorami” mikrobów według naukowców są dziś szpitale i gospodarstwa hodowlane, gdzie antybiotyki są stosowane w celu przyspieszenia wzrostu ras bydła mięsnego. Zarówno na farmach, jak i w szpitalach są duże koncentracje potencjalnych nosicieli infekcji i samych bakterii i antybiotyków, zmuszających je do ewoluowania i nie pozwalających "zwykłym" bakteriom wyprzeć mniej płodne superzarazki.
Po zebraniu próbek trzystu bakterii, naukowcy poddawali ich działaniu kilku „antybiotyków ostatniej szansy”, aby sprawdzić, czy są one w stanie przetrwać. Jeśli bakterie przeżyły, biologowie określali ich gatunek i sekwencjonowali ich DNA.
Jak się okazało, miłośników wody można podzielić na dwie grupy — tych, którzy surfowali i tych, którzy woleli inne rodzaje sportów wodnych i rekreacji. W jelitach tych pierwszych, drobnoustroje niewrażliwe na działanie antybiotyków, spotkano około trzy razy częściej, a średnio u co dziesiątego surfera. Ponadto, surferzy czterokrotnie częściej byli nosicielami nieszkodliwych bakterii, których DNA zawiera specjalne sekwencje, które mogą być przenoszone do innych bakterii i chronić je przed antybiotykami.
Czynnik ten, według lekarzy, powinien zostać uwzględniony przez WHO i inne organizacje w dziedzinie zdrowia publicznego na świecie przy rozwoju strategii stosowania antybiotyków i planów walki z istniejącymi „niezniszczalnymi” mikrobami.