Jednocześnie, jego zdaniem, strona polska nie wspomina o początku kryzysu na Ukrainie. „Oczywiście, o tym, jak zaczął się kryzys na Ukrainie, o zamachu stanu w Kijowie, o groźbach ukraińskich nacjonalistów wobec rosyjskojęzycznych regionów narzucenia swojego porządku, nie przebierając w środkach, o tym, że właśnie w takich okolicznościach ludność Krymu podjęła historyczną decyzję o powrocie do składu Federacji Rosyjskiej, a w Donbasie ludzie powstali w obronie swoich praw i interesów, w Polsce nie przyjęło się wspominać. I to pomimo faktu, że sami Polacy z własnej historii bardzo dobrze wiedzą, co to takiego banderyzm i w swoim kraju ogłaszają go poza prawem” — powiedział.
„Jest oczywiste, że w tak irracjonalnym systemie argumentacji trudno jest coś udowodnić z punktu widzenia zdrowego rozsądku” — powiedział Andriejew, zauważając, że taka argumentacja istnieje nie tylko na poziomie obywatelskim, lecz także na poziomie kierownictwa Polski.