W przyszłym tygodniu amerykańscy dyplomaci, uzbrojeni w nową doktrynę, udadzą się do stolic arabskich państw, Turcji i Europy, aby oświadczyć, że USA nie zamierzają dłużej wykazywać uległości wobec tych, w których widzą zagrożenie dla wpływów i strategicznych interesów Ameryki. Jak pisze The National, doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego Herbert McMaster, który posiada dzisiaj największe wpływy w administracji Trumpa, uda się do Turcji, żeby wyznaczyć granice cierpliwości USA i NATO wobec „awantur Recepa Tayyipa Erdogana" w Syrii i jego partnerstwa z Rosją i Iranem.
Jak pisze gazeta, wizyty te odbędą się w zimnowojennej atmosferze panujacej w relacjach między USA i Rosją, w kontekście zamieszania związanego z planami Izraela wobec roli Iranu w Syrii i Libanie, w kontekście napięcia w relacjach między Turcją, Iranem i Rosją, a także w świetle przygotowań do wyborów w Egipcie, Iraku i Libanie.
W Turcji amerykańscy urzędnicy skupią się na operacjach wojskowych Ankary w Afrinie i Manbidżu, a także na niedawnych agresywnych oświadczeniach tureckich urzędników, którzy grozili amerykańskim wojskowym w Syrii i obiecali, iż poszerzą zasięg swoich operacji przeciwko syryjskim Kurdom. Wizyta w Turcji zbiega się też w czasie z podejmowanymi przez Ankarę próbami uratowania relacji z Iranem, a także umocnienia relacji z Rosją. Turcja będąca członkiem NATO usłyszy zapewne wyraźne ostrzeżenie od amerykańskiej administracji, która odtąd patrzeć będzie na to, co się dzieje przez pryzmat swojego nowej doktryny.
„W szerszym strategicznym znaczeniu Biały Dom wysyła Kremlowi sygnał o tym, że Rosja nie może przywrócić sobie statusu supermocarstwa" — pisze autor materiału.
Jeśli Rosja i USA nie znajdą płaszczyzny porozumienia, zimna wojna ogarnie cały świat, i w jego epicentrum znajdzie się Syria. Ale główny element rozbieżności między państwami dotyczy już nie charakteru ich relacji dwustronnych, lecz irańskiego projektu w Syrii, który jeszcze bardziej skomplikował walkę interesów — dokładnie tak jak kwestia losu Asada utrudniła proces negocjacyjny w Wiedniu w 2015 roku, co udaremniło osiągnięcie postępu w Syrii.