Tym nie mniej Gricenko uważa, że kraj już dawno mógłby przystąpić do Przymierza Północnoatlantyckiego, gdyby kwestia przynależności do tej organizacji zależała tylko od armii, która, jego zdaniem, cieszy się szacunkiem w NATO.
„Gdyby gotowość do przystąpienia była oceniana na podstawie gotowości armii, już od dawna należelibyśmy do tej organizacji. Armia ukraińska jest traktowana z szacunkiem, niezależnie od tego, jakie relacje były z prezydentami. Był złożony okres w okresie sprawowania obowiązków przez Kuczmę, Janukowicza. Jednakże współpraca militarna przebiegała konstruktywnie i w linii wstępującej, jeśli chodzi o interoperacyjność, gotowość do wspólnych działań, wymianę, wspólne ćwiczenia i operacje wojskowe. Ukraina uczestniczyła we wszystkich operacjach wojskowych NATO w Europie, Afryce i Azji"- powiedział były minister.
Redaktor naczelny periodyku internetowego Politrussia.ru analityk polityczny Rusłan Ostaszko w audycji radia Sputnik wyraził zdanie, że niechęć NATO do przyjęcia Ukrainy w żaden sposób nie jest związana z reformami ukraińskimi. Według niego, wszyscy świetnie zdają sobie sprawę z tego, czego Kijów chce od NATO:
„Główna przyczyna tego, że Ukraina nie jest przyjmowana do NATO, w żaden sposób nie wiąże się z jej reformami, z jej rozwojem gospodarczym i tak dalej. Wszyscy świetnie zdają sobie sprawę z tego, że jeśli Ukraina przystąpi do NATO, to zmierzając do jednego tylko celu, polegającego na obciążeniu bloku wydatkami na utrzymanie armii ukraińskiej, aby blok walczył i umierał za jej interesy. Nikt z wojskowych natowskich, jednakże, nie chce umierać za niezależność Ukrainy, za skutki Majdanu. NATO w ogóle istnieje wcale nie po to, aby umierać, lecz po to, aby środkami gospodarczymi i politycznymi tłumić reżimy, które nie odpowiadają blokowi" — podkreślił analityk polityczny.
„Ukraina może należeć do NATO w jednym tylko przypadku, jeśli Ukraina będzie mogła płacić za swoją przynależność do NATO. Skończyła się epoka, gdy do NATO zapraszano wszystkich, którzy dawniej byli sojusznikami Związku Radzieckiego, a potem przyjaźnili się z Rosją. Teraz jest to niewystarczające, teraz trzeba płacić. Czy w ogóle jest możliwy ten scenariusz? Czy Ukraina będzie mogła zapłacić za przystąpienie do NATO w ciągu najbliższych 10-15 lat? Jest to absolutnie niemożliwe" — powiedział na zakończenie Rusłan Ostaszko.