Polska aktywnie protestuje przeciwko budowie rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2. Wcześniej premier Mateusz Morawiecki wezwał kierownictwo Stanów Zjednoczonych do objęcia tego projektu sankcjami amerykańskimi. Oświadczył ponadto, że spółki europejskie uczestniczące w budowie gazociągu, koniecznie należy ukarać grzywną.
Docent katedry politologii i socjologii Rosyjskiego Uniwersytetu Ekonomicznego imienia Plechanowa Oleg Głazunow w audycji radia Sputnik poddał w wątpliwość racjonalny charakter planów Warszawy.
„Przecież Norwegia już dostarcza gaz, a wielkość dostaw jest nieduża, gdyż brak jej odpowiednich zasobów. Ponadto, Baltic Pipe jesz przedsięwzięciem kosztownym, gdyż gaz norweski będzie droższy niż ten, który dostarcza Rosja. Pod względem gospodarczym nie jest to korzystne" — podkreślił Oleg Głazunow.
Oleg Głazunow nie ma żadnych wątpliwości co do tego, o jaką właściwie „agresję" chodzi.
„Dla Stanów Zjednoczonych i Polski jedynym przeciwnikiem w regionie jest Rosja. Dlatego właśnie już od dłuższego czasu współdziałają ze sobą, a zadaniem podstawowym tej współpracy jest „powstrzymywanie" Rosji, stwarzanie trudności na drodze jej współdziałania gospodarczego i politycznego z Europą. W tym celu właśnie kształtuje się koncepcję domniemanego „zagrożenia rosyjskiego" — zakłada Oleg Głazunow.