Pomysł zamiany Normandii na Rosję wpadł mu do głowy w 2014 roku, kiedy to Krym został przyłączony do Rosji, a Unia Europejska i Rosja nałożyły wzajemne sankcje, które dotyczyły w szczególności produkcji mleka i sera.
„Rosja naprawdę potrzebuje profesjonalistów w dziedzinie produkcji sera”, jesteśmy „zainteresowani udziałem zagranicznym”, powiedział Aleksander Nikitin, prezes Rosyjskiej Gildii Serów, rosyjski partner Philippe Camusa. Wyjaśnił, że embargo na żywność nałożone przez rosyjski rząd w odpowiedzi na europejskie sankcje doprowadziło do deficytu mleka na rynku krajowym, którego nie można było wypełnić.
Francja boryka się z zupełnie innymi problemami, ale jedno jest pewne: nie jest różowo. Hodowcy bydła mlecznego doświadczają od ponad dwóch lat bezprecedensowego kryzysu związanego z nadprodukcją: wiele gospodarstw rolnych zostało zamkniętych, a średni dochód wynosi 300 euro miesięcznie.
Aby rozpocząć wszystko od zera w Rosji, Philip nie przypadkowo wybrał wioskę Łotoszyno, 160 kilometrów od Moskwy. „Lokalna administracja była najbardziej przedsiębiorcza” — mówi Philip. Ale bez względu na ten pragmatyzm nie należy zapominać o dwóch wiekach produkcji sera i ciekawym wydarzeniu w historii wsi: w 1812 roku książęta Meszczerscy zaprosili tutaj szwajcarskiego serowara Johannesa Müllera do kierowania pierwszym założonym w Rosji zakładem produkcji oraz w celu rozpowszechnienia wśród Rosjan apetytu na ten przysmak.
„Mamy nadzieję ożywić markę Łotoszyno”, mówi Aleksander, dzieląc się z nami swoimi planami. „Filip przywiezie tu krowy znanej rasy, której będzie tu dobrze. Zapewnią one wysokiej jakości mleko, doskonale nadające się do produkcji sera”- kontynuuje z entuzjazmem Aleksander. Daleki od łagodnych rosyjski klimat nikomu z nich nie jest straszny: „Zwierzęta gospodarskie odczuwają trudności ze względu na wilgotność, jeżeli w odpowiednim czasie jest zimno i sucho, to nie ma problemu”, wyjaśnia Normandczyk, a jego rosyjski kolega dodaje: „Północ Francji też nie jest najcieplejsza".
„Wierzę, że wiele francuskich rodzin mogłoby znaleźć pracę w Rosji i odnieść sukces”, mówi Nikitin.
„Zamiast strzelać sobie na kulkę w czoło, niech przyjdą tutaj, pomożemy im, jestem gotów osobiście się tym zająć”.