Jednocześnie atakujący stwierdzili, że rosyjskie centrum kultury, ich zdaniem, "działa nielegalnie". Według ukraińskich mediów, w grupie napastników był poseł z Partii Radykalnej, Andriej Łozowoj.
"W tej chwili w budynku było około pięćdziesięciu dzieci w wieku od 5 do 15 lat, a także grupa cudzoziemców uczących się języka rosyjskiego. Wszystkie wydarzenia zostały przerwane. Napisy na ścianach brzmiały: Śmierć Rosji" — powiedział Worobiow.
Według niego w pogromie wzięli udział radykałowie z "Prawego Sektora" i nacjonalistycznej organizacji C14.
Powiedział także, że policja nie zatrzymała żadnego z radykałów.
„To była wyjątkowa ekstremistyczna akcja zastraszania. Powiedzieli, że ostrzegają, że następnym razem inaczej porozmawiamy” — powiedział szef centrum.