Deputowany Bundestagu Aleksander Noi w poniedziałek w tracie odbywającego się w MAI Rossija Siegodnia wideomostu „Kwestie bezpieczeństwa międzynarodowego: wnioski na podstawie Konferencji Monachijskiej” powiedział, że atmosfera na tym spotkaniu na pewno nie była konstruktywna.
Było to spotkanie transatlantyków, którzy nie chcą zaakceptować ani rosyjskich, ani pacyficznych interesów. Strona niemiecka – moim zdaniem – po raz pierwszy podkreśliła, jakie miejsce w tym świecie zajmie Europa. Zachód do tej pory to odrzucał, a teraz chce kosztem powstrzymywania i zwiększania uzbrojenia utrzymać status quo, zapobiec utracie władzy. Niebezpieczeństwo tego momentu polega na tym, że Zachód nie jest jeszcze gotowy na przyjęcie zmian – podkreślił Aleksander Noi.
Nie spodziewałem się wiele po tej konferencji w warunkach niestabilnej sytuacji na świecie – powiedział Lutz Kleinwechter, profesor z Wyższej Szkoły Ekonomicznej Berlin-Brandenburg. – Problem polega też na tym, że w Monachium nie doszło do dialogu. Były to monologi, brak zaufania. Była to rozczarowująca inwentaryzacja tego, co jest – podkreślił ekspert.
Dyrektor programu Rosyjskiej Rady Spraw Międzynarodowych Iwan Timofiejew zgodził się, że „trudno było spodziewać się przełomów na tej konferencji”, niemniej jednak nie należy umniejszać znaczenia takiej komunikacji.
Na szczeblu oficjalnej retoryki powstało wrażenie, że rozmawiają ludzie, którzy się nie słyszą. Tym niemniej, pomimo tego, że nie było przełomów, samo spotkanie okazało się pożyteczne, samo to, że nikt nie trzaska drzwiami i nie rezygnuje z udziału. To wydarzenie jest ważne, bo znacznie istotniejsze jest to, co dzieje się w kuluarach, co dzieje się na nieformalnych spotkaniach – powiedział Timofiejew.