Z ich punktu widzenia bezpośredni konflikt nie tylko majaczy na horyzoncie, lecz „już trwa". Chodzi o sytuację, która miała miejsce około dwóch tygodni temu. Wówczas Izrael zestrzelił irańskiego drona w Syrii, po czym zaatakował irańskie cele na jej terytorium.
Zakończyło się to tym, że syryjska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła izraelski myśliwiec F-16.
Autorzy przypomnieli, że następnie premier Izraela Benjamin Netanjahu i minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif wymienili groźby.
Netanjahu na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, zwracając się do irańskich „dyktatorów" wezwał, by „nie testowali zdecydowania Izraela".
Ich zdaniem w prawdopodobnym konflikcie wezmą także udział Siły Mobilizacji Ludowej, jednoczące w pierwszej kolejności kilka irackich szyickich formacji zbrojnych wspieranych przez elitarny irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej.
Z punktu widzenia Tantera i Sheehan w obecnej sytuacji USA powinny udzielać większego wsparcia Izraelowi, w tym poprzez dostawy broni.