„Terroryzm jest skierowany przeciwko naszemu państwu, w którym jest wiele miejsc świętych dla każdego Irakijczyka. Są oznaki, a także ostrzeżenia, że ekstremiści mogą wykorzystać statki powietrzne do ataków na te świątynie, co prowadzi do dużego poruszenia i zaniepokojenia w kraju, tak jak miało to miejsce po ataku na świątynie w Samarze" — powiedział al-Zamili.
„Dlatego Irak musi wyposażyć się w takie kompleksy. I mamy do nich pełne prawo" — podkreślił iracki deputowany.
20 lutego w arabskich mediach pojawiła się informacja, że do Moskwy udaje się delegacja z Iraku w celu omówienia kwestii związanych z zakupem systemów S-400 „Triumf". W charakterze jednego z dowodów na to, że Irak planuje zakupić tego typu broń mówiło się, że Bagdad chce iść krok w krok z sąsiednimi krajami będącymi posiadaczami nowych systemów przeciwlotniczych, a także zapewnić maksymalną obronę swojego terytorium i baz lotniczych przed atakami z powietrza.
Kompleks S-400 „Triumf" potrafi z odległości nawet 400 kilometrów niszczyć cele aerodynamiczne, a z odległości 60 kilometrów — cele balistyczne lecące z prędkością do 4,8 km na sekundę. Każdy kompleks jest w stanie prowadzić jednoczesny ostrzał nawet 46 celów z naprowadzaniem 72 rakiet. Do tego każdy kompleks S-400 może kierować siecią kompleksów przeciwlotniczych: S-400, S-300, Pancer-S1, Top-M1, jednocząc pod swoim dowództwem dziesiątki wyrzutni z setkami rakiet.