„W dokumentach dotyczących polityki USA w Arktyce jednoznacznie stwierdzono, że planują one zapewnić strategiczny dostęp swoim wojskowym i statkom cywilnym do wszystkich jej obszarów, niezależnie od tego, jakie państwa roszczą sobie pretensje do danego odcinka” – powiedziała Anna Wiłowarych z Rosyjskiego Instytutu Badań Strategicznych.
Jej zdaniem region arktyczny w tym przypadku pozostaje areną ostrej geopolitycznej rywalizacji. Ale jeśli wcześniej konkurowały między sobą głównie państwa, które w mniejszym lub większym stopniu pretendują do panowania nad Arktyką, to teraz próbuje się tu umocnić sojusz wojskowy NATO.
„Sekretarz generalny NATO poinformował o zamiarze utworzenia dowództwa ds. Arktyki. A po odbywających się nie tak dawno manewrach w Norwegii, skoncentrowanych głównie na obronie interesów sojuszu w regionie, Jens Stoltenberg powiedział, że NATO już jest obecne w Arktyce, bo połowa Norwegii to obszar arktyczny. Zrozumiałe, że podstawowym celem NATO jest przeciwstawienie się Rosji, ale wejście sojuszu do tego regionu wywoła ogromne napięcie wojskowo-polityczne i niezadowolenie państw arktycznych oraz społeczności międzynarodowej” – podkreśliła Wiłowatych.