Wcześniej Izraelczycy przyznali, że używają broni palnej przeciwko najbardziej agresywnym uczestnikom wiecu protestacyjnego. Jednocześnie obwiniają o rozlew krwi organizatorów, wśród których jest rządzący w enklawie ruch Hamas. Palestyńczyk, został zidentyfikowany jako rolnik, zginął wczesnym rankiem, kiedy pracował na swojej działce w pobliżu granicy z Izraelem. Palestyńscy lekarze za pośrednictwem portali społecznościowych zwracają się do współobywateli z prośbą o przekazanie krwi rannym. Główne szpitale południowego miasta Khan Younis już ogłosiły, że nie są w stanie przyjąć nowych rannych z powodu braku miejsc.
Sekretarz prasowy Armii Obrony Izraela Ronen Manlis na konferencji prasowej powiedział, że wszyscy zabici to mężczyźni w wieku od 18 do 30 lat. Co najmniej dwóch z nich zostało zidentyfikowanych jako członkowie bojowego skrzydła Hamasu.W tym samym czasie dziesiątki tysięcy mieszkańców Strefy Gazy prowadzą spotkania modlitewne w pięciu obozach namiotowych rozbitych w bezpiecznej odległości od granicy. Są tam również rozmieszczone medyczne posterunki, w których udzielana jest pierwsza pomoc ofiarom potyczek. Większość z nich ma rany postrzałowe w nogi, informuje korespondent Sputnika.
„To nasza jedyna droga do domu. Będziemy walczyć tak długo, jak to konieczne, aby wrócić do domu” — powiedział Sputnikowi Ahmed Saleh, który przybył do obozu na obrzeżach stolicy Gazy. Według szacunków ONZ, uchodźcy stanowią dziś 1,3 miliona z dwóch milionów Palestyńczyków, którzy mieszkają dziś w Strefie Gazy.