Minister obrony narodowej Grecji Panos Kammenos poinformował o wzmocnieniu jednostki wojskowej przy granicy z Turcją — na wyspy na Morzu Egejskim w rejonie Ewrosu zostanie wysłanych 7 tysięcy żołnierzy.
Kammenos zauważył, że Grecja jest gotowa stawić opór każdemu zagrożeniu.
„Opieramy się na własnych siłach, nie oczekujemy pomocy od sojuszników lub przyjaciół" — powiedział grecki minister, zauważając, że pomimo kryzysu i zmniejszenia budżetu obronnego uczyniono wszystko dla przygotowania i przeszkolenia żołnierzy.
Kammenos złożył żołnierzom życzenia z okazji Wielkanocy i powiedział, że zrobi wszystko, żeby odzyskać dwóch greckich żołnierzy, którzy „są zakładnikami zamkniętymi w tureckich więzieniach".
„My ich stamtąd wydostaniemy, wypuszczą ich, oni wrócą. To nasz cel i nasz obowiązek" —powiedział minister obrony.
W ostatnich dniach pomiędzy Atenami i Ankarą dochodzi do wymiany ostrych oświadczeń w związku z zatrzymaniem greckich wojskowych. Prezydent Turcji Erdogan oświadczył, że Tsipras nie dotrzymał obietnicy i nie wydał mu ośmiu wojskowych, a służba prasowa greckiego premiera oświadczyła, że Turcja powinna rozumieć różnicę między wybranych w demokratycznych wyborach premierem i sułtanem. Minister obrony Grecji Panos Kammenos powiedział w rozmowie z korespondentami parlamentarnymi, że prezydent Turcji „zupełnie zwariował", a w Turcji nie ma sądownictwa i praworządności. Te oświadczenia wywołały też protesty greckiej opozycji, która uważa, że podobne oświadczenia nie powinny mieć miejsca w polityce zagranicznej.