To celowe zaniedbanie spowodowało, że młody chłopiec lub dziewczyna po wypuszczeniu z zakładu nie mieli żadnych szans na odnalezienie rodziny. Żadne z nich nie wiedziało nawet, z którego rejonu Australii pochodzi. Wyrzucane były za bramę, gdy osiągnęły 16 lub 18 lat bez żadnego zabezpieczenia, pieniędzy i widoków na przyszłość. Jeśli zakład był w jakimś małym skupisku białych, na przykład w miasteczku otoczonym farmami, mogli liczyć na jakąś dorywczą, sezonową pracę, najczęściej najniżej płatną. W wielkich miastach jak Sydney, Melbourne, Perth, Adelajda lub Brisbane pracy dla nich nie było i gdziekolwiek poszli, zatrzaskiwano im drzwi przed nosem. Sierocińce co roku wyrzucały tysiące młodzieży aborygeńskiej, która nie miała gdzie iść i nie wiedziała co robić, nie miała gdzie mieszkać i nie miała co jeść. W ten sposób zrodziła się klasa miejskich aborygeńskich włóczęgów, koczujących w parkach, nocujących pod mostami i w publicznych toaletach. Alkohol, narkotyki, kradzieże, bójki i inne przestępstwa stały się nieuniknionym następstwem celowych niedopatrzeń i zaniedbań rządów i organizacji społecznych.
Oczywiście w przypadku odbierania dzieci mieszanych jeszcze bardziej skrupulatnie dbano, żeby żadna ewidencja nie istniała. Taka młodzież była bezpowrotnie stracona dla aborygeńskiej społeczności, bo nie znała swojego miejsca pochodzenia, rodziców, plemiennego języka i aborygeńskich obyczajów. O przynależności do niższej klasy świadczył tylko ich coraz jaśniejszy kolor skóry, chociaż wielu innych charakterystycznych aborygeńskich cech nie udaje się tak łatwo zatrzeć i wprawne oko od razu wychwytuje pochodzenie takiego człowieka.
* Zazwyczaj takie związki były bardzo nietrwałe, nigdy nie były formalnie zawarte i trwały od paru tygodni, do kilku miesięcy, dopóki farmerowi lub kowbojowi kobieta się nie znudziła. Najczęściej związek się kończył, gdy zaszła w ciążę. W niektórych przypadkach była odwożona z powrotem do plemienia, ale o wiele częściej była wyganiana i pozostawiana swojemu losowi. Jeśli nie potrafiła znaleźć swojego plemienia, dziecko było zabierane do jednego sierocińca, a matka — jeśli była nieletnia — trafiała do innego.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.