Przedstawiciele centrum przeprowadzili wywiady z lekarzami i pracownikami miejskiego szpitala.
Jeden z lekarzy powiedział, że „ani w weekend, ani wcześniej, od początku działań zbrojnych w Syrii, nie trafiali do niego pacjenci z zatruciem chemicznym”.
Jak dodał, osoby, którym udzielono pomocy medycznej, „odniosły zwykłe obrażenia”.
— Pracuję w szpitalu w mieście Duma od 2015 roku, od początku konfliktu zbrojnego. W dniach 6-8 kwietnia do naszego szpitala trafiali pacjenci jedynie z ranami odłamkowymi i zwykłymi obrażeniami wojennymi – powiedział lekarz.
— Dzięki Bogu miasto wraca do spokojnego życia. Zaczyna się układać – mówił.
Lekarze Czerwonego Krzyża i Półksiężyca też nie potwierdzili informacji o poszkodowanych z symptomami zatrucia chemicznego.
Oficerowie centrum rozmawiali i z rebeliantami, którzy opuścili Wschodnią Gutę w porozumieniu z władzami. Oni też „nic nie wiedzieli o użyciu przeciwko nim broni chemicznej”.
Wcześniej kilka portali poinformowało, powołując się na rebeliantów, o użyciu chloru przez syryjską armię w mieście Duma. Organizacja Białe Hełmy, która w rzeczywistości jest ochotniczym oddziałem dżihadystów i która robi im pozytywny PR, doniosła o 25-70 zabitych.
Rosyjskie MSZ podkreśliło, że celem takich wiadomości jest ochrona terrorystów i usprawiedliwienie ewentualnych ataków z zewnątrz.