Prezydenci USA i Francji omówili kwestię „ataku chemicznego" w syryjskiej Dumie. Politolog Araik Stiepanian w wywiadzie dla radia Sputnik podzielił się przypuszczeniem odnośnie planu, który może kryć się za tą prowokacją.
Prezydent USA Donald Trump i prezydent Francji Emmanuel Macron wymienili się danymi potwierdzającymi użycie w Syrii broni chemicznej — głosi komunikat Pałacu Elizejskiego.
Amerykański i francuski przywódcy także porozumieli się o wspólnej odpowiedzi na rzekome użycie broni chemicznej na terytorium Syrii.
Obaj przywódcy zdecydowanie potępili nieludzkie ataki w Syrii z użyciem broni chemicznej i porozumieli się, że reżim (prezydenta Syrii Baszara) Asada ma być pociągnięty do odpowiedzialności za regularne naruszenie praw człowieka. Porozumieli się odnośnie wymiany informacją o charakterze tych ataków i koordynacji twardej wspólnej odpowiedzi na nie — czytamy w oświadczeniu Białego Domu.
Wcześniej Ministerstwo Obrony Rosji odpowiedziało na doniesienia o rzekomym użyciu broni chemicznej w Syrii.
Zdecydowanie zaprzeczamy tej informacji i ogłaszamy gotowość do niezwłocznego wysłania rosyjskich specjalistów od ochrony radiacyjnej, chemicznej i biologicznej w celu zbioru danych, które potwierdzą sfabrykowany charakter tych oświadczeń po wyzwoleniu miasta Dumy z rąk terrorystów — czytamy w oświadczeniu resortu.
Donald Trump zresztą już skrytykował Rosję i Iran za wsparcie „zwięrzęcego Asada", o czym napisał na Twitterze.
Odpowiedzialny sekretarz Akademii Problemów Geopolitycznych Araik Stiepanian w wywiadzie dla Sputnika powiedział, co może kryć się za takim oświadczeniem.
Jego zdaniem ta prowokacja a „sprawa Skripala" (otrucie byłego pułkownika GRU Siergieja Skripala i jego córki Julii w brytyjskim Salisbury, o które Londyn natychmiast bezpodstawnie oskarżył Moskwę) są bezpośrednio związane.
Prawdopodobnie tym głośnym oświadczeniem Trump chce uspokoić swoje wojownicze otoczenie. Albo też ma jakiś plan B. Jednak moim zdaniem ta prowokacja jest związana z otruciem Skripala w Wielkiej Brytanii. Ze względu na to, że ten temat jest już haniebny dla Wielkiej Brytanii. Próbują uciszyć szum medialny wokół tego tematu i wrzucają drugą prowokację — „atak chemiczny" w Syrii. Te rzeczy są ze sobą związane. Amerykańskie i brytyjskie służby specjalne działają wspólnie. Jest to ich „zdechły kot", którym odwracają uwagę światowych mediów od tematu otrucia Skripalów — uważa Araik Stiepanian.
Źródło agencji SANA z kolei poinformowało o fałszywych doniesieniach terrorystów o atakach chemicznych w celu zatrzymania skutecznej ofensywy wojsk rządowych. Według słów politologa Damaszek nie potrzebuje broni chemicznej, ponieważ ma przewagę bez niego.