— Czy może Pani opowiedzieć o dwóch bardzo interesujących dla tej epoki zjawiskach?
— Wykopaliska odbywały się w 2010 roku pod egidą Uniwersytetu Bolońskiego, następnie znalezisko zostało wysłane do laboratorium antropologiczno-archeologicznego Uniwersytetu w Ferrarze. Oba zjawiska są interesujące same w sobie. Przypadki trepanacji w pełnym średniowieczu spotyka się bardzo rzadko, a porody po śmierci jeszcze rzadziej. Archeolodzy mają trudności ze znalezieniem szczątków, które z czasem stają się bardzo kruche. W tym okresie, gdy odrzucono wszelkie możliwości wykorzystania nauki, znalezienie podobnego przypadku interwencji chirurgicznej jest nieprawdopodobnym sukcesem. Należy zrewidować historię niewielkich ośrodków medycznych, w których prawdopodobnie stosowano podobne praktyki, bo kościół najprawdopodobniej uważał je za antychrześcijańskie.
— Nie możemy być pewni co do związku między tymi dwoma zjawiskami, ale wysunęliśmy tę hipotezę. Podwyższone ciśnienie w trakcie ciąży jest często spotykane również w naszych czasach i było główną przyczyną śmiertelności do 1900 roku. W tym przypadku prawdopodobną przyczyną śmierci mogła również być rzucawka. Zgodnie z ówczesną literaturą naukową leczono ją przy pomocy trepanacji czaszki. Prawdopodobny związek między tymi zjawiskami został potwierdzony przez kilku neurochirurgów w czasopiśmie „World Neurosurgery”.
— Co Pani czuła, gdy dowiedziała się o tym znalezisku?
— Szkielet trafi do muzeum? Jakie będą jego dalsze losy?
— Aktualnie nadal znajduje się w naszym laboratorium. Zgodnie z prawem jest własnością regionu Emilia-Romania. Nie wiemy, co się z nim dalej stanie…