Poroszenko przygotowuje „drugi front” dla Rosji

Aktualnie światowe media skupiają się przede wszystkim na sytuacji w Syrii i tweetach Donalda Trumpa. Tymczasem dochodzi do eskalacji napięcia w Donbasie.

Nieprzypadkowo zastępca dowódcy sztabu operacyjnego DRL Eduard Basurin nazwał kolejny „rozejm wielkanocny” najbardziej nieudanym ze wszystkich wcześniejszych. Nie zmniejszyła się ilość ostrzałów, a przeciwnie – zwiększyła się. 11 kwietnia zmasowany atak przypuszczono na dzielnice mieszkaniowe w Doniecku. 3 cywile zostali ranni.

12 kwietnia został ostrzelany autobus szkolny w miejscowości Zajcewo (m. Gorłówka). Zginął żołnierz DRL, który próbował ratować dzieci.

Ukraińska armia prowokuje siły DRL i ŁRL do udzielenia brutalnej odpowiedzi. Właśnie tak doszło do zaciętych walk o Debalcewo w lutym 2015 roku.

12 kwietnia komendant wojskowy Siemion Pegow poinformował w WarGonzo, że wojska rządowe tworzą przeprawę pontonową przez Doniec na podejściu do ŁRL.

— Mam nadzieję, że każdy rozumie, że takie przeprawy pontonowe Sił Zbrojnych Ukrainy nie są budowane dla emerytów. Zwykle po takich „mostach” w strefie starć zbrojnych przemieszczają się czołgi i inny sprzęt opancerzony. Coś dziwnego (dzieje się – przyp. red.) w Donbasie – napisał Pegow.

— Obserwatorzy informują, że w ostatnim czasie do Doniecka ściągane są poważne siły ukraińskiej armii. Nikt nie pamięta o dyslokacji ciężkiego sprzętu. Pojawiły się informacje, że ukraińskie wojska czekają na zakończenie pory błotnej – powiedział ekspert wojskowy Aleksiej Leonkow.