Syryjczycy muszą wychodzić na ulice, żeby wyrazić swoją opinię, żeby inni ich usłyszeli i dowiedzieli się prawdy, niezależnie od tego, jaka ona jest. Oni muszą się gromadzić po to, by władza pomyślała zanim przeprowadzi kolejny atak i działała w ramach rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ — powiedział Ali Al-Hassan w rozmowie ze Sputnikiem.
Jego zdaniem ostatni atak jest naruszeniem prawa międzynarodowego, działaniem pozbawionym sankcji Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Al-Hassan wyprowadza wniosek, że prawdziwym celem państw, które zaatakowały Syrię, było nie ukaranie Damaszku, tym bardziej że USA, które oskarżyły syryjskie władze o atak chemiczny, same zniszczyły arsenały broni chemicznej w Syrii w 2014 roku.
Nie znalazłszy broni chemicznej, znajdą coś nowego, żeby przeprowadzić atak. Syria musi znaleźć środek, którym będzie mogła się bronić, bronić swojej polityki i swojego narodu — powiedział Ali Al-Hassan.
„Bandycka polityka"
„Uczyłem się we Francji i coraz bardziej dziwi mnie, jak kłamią i mieszają się do nieswoich spraw w imię ludzkości. Wczoraj dokonali napaści na Syrię. Nie mieli ani jednego dowodu na użycie broni chemicznej w miejscowości Duma, a mimo to przeprowadzili atak. To bandycka polityka" — mówi Hanna, podkreślając konieczność korzystania z mechanizmów dyplomatycznych.
Inspektorzy byli już w drodze, byli już w Bejrucie, ale ci nie poczekali. To nielogiczne. Mam nadzieję, że państwa zachodnie i ich społeczeństwa zrozumieją to i nie pozwolą sobą manipulować — dodał Hussam Hanna.
Profesor wiąże nalot z sukcesami syryjskiej armii i jej sojuszników, w szczególności we Wschodniej Gucie. Waszyngton odniósł porażkę i teraz szuka pretekstu do napaści na Syrię. Jego zdaniem Trump usiłuje w taki sposób zachować twarz.
Siła kolonizatorów
Oburzony udziałem Francji w nalotach Hbeche jest poruszony współczuciem ze strony Francuzów.
„Wczoraj dzwoniło do mnie wielu Francuzów, byłem zdziwiony, że moi przyjaciele potępili ten incydent. Nawet francuscy politycy, liderzy partii i deputowani wyrazili swoje oburzenie" — powiedział Hbeche i dodał, że w ostatnich latach Francuzi zachowują się jak „wasale" Waszyngtonu, zamykając oczy na problemy wewnętrzne i atakując Syrię bez żadnych dowodów.
Informacja o rzekomym ataku chemicznym brzmi dla niego jak kpina.
Jak można uwierzyć, że władze przeprowadziły atak chemiczny po wyzwoleniu 90% terytorium Guty? Dlaczego Zachód tego nie widzi? Dlaczego kiedy Daesh publikuje wideo z egzekucji żołnierzy i zakładników, nikt nie kieruje przeciwko nim rakiet? A kiedy w Internecie pojawia się jakieś wątpliwe wideo o ataku chemicznym Zachód wszczyna nalot? To jakaś kpina — mówi Syryjczyk.
Syryjski stomatolog mieszkający w Moskwie Morris Aleid przyznał, że był zdziwiony, słysząc o atakach. Nie sądził, że USA się na to zdecydują.
Państwo od siedmiu lat walczy z terrorystami, i atakować je, kiedy jest już bliskie zwycięstwa?— mówi ze zdziwieniem Aleid. Jednocześnie Syryjczyk przekonuje, że atak nie nadwątlił morale Syrii. Wręcz przeciwnie, umocnił siły Syryjczyków i jeszcze bardziej ich skupił wokół prezydenta Asada.
„Nie przyczynili szkody ani moralnej, ani materialnej. Radzieckie rakiety, którymi Syria dysponuje od kilkudziesięciu lat, przechwyciły nowoczesne rakiety: amerykańskie Tomahawki" — powiedział Syryjczyk.