„Rostsielmasz” to grupa 13 przedsiębiorstw produkujących produkty pod markami „Rostsielmasz”i „Versatile”. Zgodność z najnowszymi technologiami w dziedzinie rolnictwa pozwala firmie zajmować zaszczytne miejsce w pierwszej piątce największych na świecie producentów przemysłu agrarnego.
Od 2011 roku oficjalnym dostawcą firmy „Rostsielmasz”w Polsce jest firma „LUPUS” z siedzibą w Ciechanowie.
Inna wiodąca polska firma „Korbanek” z Tarnowa Podgórnego została partnerem rosyjskiego producenta ponad pół roku temu i także już zdołała docenić jego zalety.
Maszyny rosyjskiego producenta można nazwać Ferrari w sferze przemysłu rolnego.
Polscy rolnicy szczególnie zwracają uwagę na to, że gdy pogoda jest zmienna i pada deszcz i wszystkie inne kombajny muszą zjechać do hangaru, to rosyjskie maszyny po osie w błocie wciąż pracują! I co ciekawe, w trudnych warunkach kombajny pracują nawet szybciej niż w dobrej pogodzie! W czasie bardzo intensywnych prób żaden nie zanotował najmniejszej usterki.
Co skoniło polską firmę do sprowadzenia rosyjskich kombajnów do Polski? Jak na nie reagują polscy rolnicy? Z tymi pytaniami Sputnik zwrócił się do prezesa zarządu, współwłaściciela spółki Korbanek sp.z o.o. z Tarnowa Podgórnego Pana Pawła Korbanka.
— Jakie są zalety produkowanych w Rostowie nad Donem kombajnów? Cena? Jakość?
— Od jak dawna współpracujecie z Rostowem nad Donem?
— A co na to rolnicy? Jak reagują na ten Państwa wynalazek?
— Rolnicy, którzy już mieli okazję pracować z tymi maszynami, to zaskakująco pozytywnie reagują. To wzbudziło nawet zdziwienie, że takie zaufanie mają do tych rozwiązań, skuteczności, wydajności, oszczędności w zużyciu paliwa. Też niska awaryjność, bo to też jest ważne. Teraz jesteśmy na etapie zwiększania populacji tych maszyn. Efekty z tego będą widoczne już w te najbliższe żniwa. Wtedy zacznie się jusz na pełną skale sprzedaż, obsługa. Będziemy się docierać do siebie.
— Tu nie można mówić, że ktoś jest gorszy lub lepszy. Trzeba porównywać, jak to się mówi, jabłko do jabłka, czyli porównywalne do porównywalnego. Jeżeli rozpatrujemy maszyny o określonych parametrach, czyli mocy silnika, powierzchni sita, to jakość, oraz wydajność jest bardzo porównywalna z tymi najbardziej znanymi markami zachodnimi.
— Czy rosyjskie kombajny nie są za duże dla polskich rolników ze względu na średnio niewielkie areały gospodarstw rolnych?
— Rostselmasz wyszedł jakby naprzeciw potrzebom polskich rolników. Nie wiem, czy o tym myśleli wcześniej, że w Polsce te potrzeby są większe, kiedy chodzi o te mniejsze modele kombajnów… Model „Nowa"- to nowa maszyna i nazwa też o tym świadczy. Ten kombajn należy do tych mniejszych, właśnie potrzebnych w Polsce również. Ale są potrzebne kombajny też duże, oraz te największe. Rostselmasz ma tutaj w każdym zakresie ofertę.
— Mieliśmy okazję to sprawdzić. W ubiegłym roku dużo było deszczu, teren był podmokły. Myśleliśmy początkowo,że może to dla nas być problem. Ale się okazało, że było zaletą. W sposób nieoczekiwany pogoda nam pomogła sprawdzić, jak w ekstremalnych warunkach będą maszyny pracowały. Pracowały dobrze. I to bardzo dobrze.
— A co z konkurencją? Dają radę z Fergussonami?
— No oni stworzyli swoją sieć i będą promować te swoje maszyny. Ja sądzę, że napewno nie będą lepsi od nas.
— W tym przypadku nie mają.Ta cała polityka w tym miejscu nie jest przedmiotem ani dyskusji, ani rozważania, ani utrudnień, ani pomocy. Po prostu to nie jest objęte sankcjami.
— Jak Pan sądzi, czy przyszłość wykazuje perspektywę rozwoju współpracy?
— Uważam, że tak. Dlatego że mu tutaj koncentrujemy się na ekonomii, a nie na jakiejś ideologii. Jest to korzyść dla polskich rolników i nie ma powodów żeby ta przyszłość nie była rozwojowa w sensie pozytywnym. I będzie!