Wydarzenia ostatnich dni przechyliły zdecydowanie szalę lidera na stronę Platformy Obywatelskiej, o czym świadczą m.in. wywiad głównego tajniaka PO — Bartłomieja Sienkiewicza oraz list otwarty posłów Parlamentu Europejskiego.
HRABIA SIENKIEWICZ NA DZIKICH POLACH
Polityk Platformy Obywatelskiej, Bartłomiej Sienkiewicz, b. szef MSW i agent Urzędu Ochrony Państwa (UOP) w randze kapitana z dwunastoletnim stażem w tajnych służbach, ten sam, dla którego „państwo polskie praktycznie nie istnieje", niedawno, podczas rozmowy z dziennikarzem WP w warszawskich Łazienkach oznajmił, że: „Rosjanie rozpętali coś w rodzaju III wojny światowej, tylko, że w Internecie".
Utwierdza go w tym mniemaniu codzienność w polskiej cyberprzestrzeni informacyjnej, gdzie na licznych postach i komentarzach, można zobaczyć „tworzone przez Rosjan mechanizmy ingerencji" w społeczeństwo polskie. Nie trzeba żadnych specjalnych analiz, by to widzieć, uważa. „Ten mechanizm ingerencji Rosji jest bardzo wysoki (…). To się czuje każdego dnia (…).Wiele społeczeństw jest wobec tych ingerencji bezradnych", dodaje.

W państwach dojrzałych, gdzie tajne służby są rzeczywiście profesjonalne i kompetentne, tzw. biały wywiad, to nie tylko analizowanie tego, co media piszą i co można wyczytać w upublicznionych dokumentach, ale też umiejętność racjonalnego, logicznego myślenia i oddzielania propagandy od faktów.
A tego agent Sienkiewicz już nie potrafi.
A skoro sam nie potrafi, to odbiera innym Polakom prawo do samodzielnego myślenia i ujawniania własnych opinii publicznie, odbiera prawo do wolności poglądów, do ignorowania prozachodniej propagandowej papki, serwowanej przez media w Polsce i zagranicą, na rzecz własnej inteligencji i rozumu.
I jeśli znakomita większość Polaków myśli inaczej, niż agent Sienkiewicz, nie wierzy w to, w co wierzy agent Sienkiewicz, to znaczy, że ingeruje w ich mentalność — sam Putin i jego internauci.
Co ciekawsze, agent Sienkiewicz nie boi się już „mniej lub lepiej szkolonych szpiegów z Rosji", nie przymierzając, takich, jak red. Leonid Swiridow wydalony z Polski, czy przebywający w areszcie Mateusz Piskorski, co bardziej boi się rosyjskiej „psychotechniki" ingerującej w mentalność Polaków.
Posuwa się nawet do stwierdzenia, że „coś takiego, jak wybuchy antysemickie", to robota Rosjan.
Wyciąganie na światło dzienne „tego, co negatywne, to wyciąganie i pokazywanie skrajnych postaw" przez Internautów, jest, jego zdaniem, realizowane przez Rosję.
Nawet słynna afera podsłuchowa, która kosztowała go utratę stanowiska, jest efektem scenariusza pisanego w obcym języku (w domyśle „cyrylicą").
Pracując, jako tajniak w UOP, założył Ośrodek Studiów Wschodnich, powołany m.in. do „mielenia" medialnych donosów Zachodu o Rosji, gdzie równolegle pracował. W tym czasie OSW był de facto agenturą UOP.
Można to nazwać „pseudonaukową ingerencją w mentalność Polaków", używając polityczno-sienkiewiczowskiego żargonu.
Agent Sienkiewicz, nie był tylko oficerem tajnych służb, czy też b. szefem MSW, ale po pradziadku jest szlachciurą, herbu Oszyk, nb. herbu białoruskiej, a właściwie, wielko-litewskiej szlachty.
Pyszni się nazwiskiem, chełpi, że jest prawnukiem literata — noblisty, zapominając, że utytułowany pradziadek z upodobaniem opisywał różne awantury na dawnych wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej, nie do końca zgodnie z prawdą historyczną. I podobnie, jak nobliwy przodek, ponoszony literacką fantazją, myląc fikcję z rzeczywistością — agent-hrabia mija się głęboko z prawdą.
Ale Nobla za to nie dostanie!
PUTIN BURZY MOSTY
Fantazja sienkiewiczowska dopadła także polskich chadeków w Parlamencie Europejskim, kolegów partyjnych agenta-hrabiego Sienkiewicza, którzy w gronie 60 innych europosłów, wystosowali list otwarty z apelem, by politycznie zbojkotować piłkarski mundial rozgrywany niebawem w Rosji.

Wszystko przez „autorytarną i anty-Zachodnią ścieżką rosyjskiego prezydenta", po której nie wolno Europie zrobić ani kroku. Dlatego, zdaniem elit europarlamentu, poza bojkotem mundialu przez polityczne elity UE, należy przypomnieć rezydentowi Kremla o obronie praw człowieka, o pokoju i o wartościach demokratycznych.
Ciekawa jestem, o których wartościach?! Może o wolnym dostępie do informacji i wolności słowa?!
Oficjalnie poinformowała o tym Heike Hänsel, zastępczyni przewodniczącego opozycyjnej frakcji Die Linke w Bundestagu. "W powiązaniu z aferą Skripala, rządy Wielkiej Brytanii i Niemiec odmawiają parlamentowi niezbędnej transparencji", ujawniła. Również po wielokrotnych zapytaniach nie udostępniono jej wglądu do pełnego raportu Organizacji d/s Zakazu Broni Chemicznej (OPCW). Według niemieckiego MSZ, Wielka Brytania prosiła o to, aby pełną wersję tego raportu trzymać w tajemnicy, powiedziała wice-szefowa Die Linke.
Nikt, oczywiście, nie zauważa, jak fałszywie brzmi list europosłów, pisany również przez przedstawicieli Francji i Wielkiej Brytanii, państw, które nie tak dawno zaatakowały Syrię. Ich podpisy można znaleźć pod listem.
Litania zarzutów wobec Putina jest, oczywiście, długa i powszechnie znana: otruł swego b. agenta i jego córkę w Wielkiej Brytanii, bombarduje szkoły i szpitale w Syrii, jest agresorem na Ukrainie, a na Zachodzie prowadzi kampanie dezinformacyjne, zaś rząd rosyjski wspiera ataki hakerów na zachodnie serwery. No i tego ta „ingerencja w proces demokratycznych wyborów w krajach Zachodu, mająca na celu zdestabilizowanie społeczeństw, osłabienie i podzielenie Unii Europejskiej", o której wspominał agent Sienkiewicz.
Ale to nie koniec litanii zarzutów wobec Putina. „Chociaż, zgadzamy się, że sport potrafi budować metaforyczne mosty, to Putin wysadza w Syrii te prawdziwe. W tym kontekście nie możemy udawać, że Puchar Świata jest po prostu kolejnym wielkim wydarzeniem sportowym", piszą posłowie Parlamentu Europejskiego.
Inicjatorką listu otwartego była przedstawicielka Partii Zielonych Rebecca Harms (Niemcy), z polskich członków PE, poza konserwatystką Anną Fotygą (PiS), podpisali się pod nim — wszyscy polscy chadecy w PE, 20 osób: Michał Boni, Jerzy Buzek, Krzysztof Hetman, Danuta Jazłowiecka, Jarosław Kalinowski, Agnieszka Kozłowska-Rajewic, Barbara Kudrycka, Janusz Lewandowski, Elżbieta Łukacijewska, Jan Olbrycht, Julia Pitera, Marek Plura, Dariusz Rosati (od b. szefa MSZ, spodziewałam się większego rozsądku), Czesław Siekierski, Adam Szejnfeld, Róża Gräfin von Thun und Hohenstein, Jarosław Wałęsa, Bogdan Wenta, Bogdan Zdrojewski i Tadeusz Zwiefka.
Polacy stanowią jedną trzecią wszystkich sygnatariuszy tego listu.
ATAK FORMĄ OBRONY
Politycy unijni, z polskimi włącznie, którzy najpierw preferują emocje i polityczną wiarę, a potem dopiero rozum i logiczne myślenie, dali się złapać w sidła kłamstw brytyjskich i amerykańskich, zresztą dosyć prymitywnych.
Europejskie elity, wystrychnięte na dudka w oczach opinii publicznej, takiej urazy przeboleć nie potrafią, przyznać do utraty autorytetu i naiwnej wiary w anglojęzycznych protektorów — też.
Biją z bezsilności pięściami na oślep, tworząc zarzuty wobec Rosji i Putina na kanwie opowieści „sienkiewiczowskich", gdzie fikcja uchodzi za prawdę. I oczekują, że zostaną zrozumiani.
Problem w tym, że europejskie społeczeństwa coraz mniej chcą ich słuchać i mają własne zdanie o Rosji i Putinie.
Zofia Bąbczyńska-Jelonek, publicystka polska
Poglądy autorki mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.