Ośrodek (tzw. „Interdom" lub „czerwony dom dziecka") w miejscowości Iwanowo, położonej w odległości 300 kilometrów na północny wschód od Moskwy, został otwarty 1 maja 1933 roku na wniosek przewodniczącej międzynarodowej organizacji do spraw pomocy dla bojowników rewolucji Jeleny Stasowej. Przeznaczony był dla dzieci, których rodzice walczyli z reakcyjnymi i faszystowskimi reżimami.
Środki na budowę pierwszego zespołu gmachów zostały zgromadzone z dobrowolnych składek zwykłych robotników z różnych regionów Związku Radzieckiego, a także z Niemiec, Szwajcarii, Danii, Norwegii i innych krajów. Powstanie tego domu dziecka było przejawem internacjonalizmu i dobrej woli wobec sierot bojowników i antyfaszystów. Pierwszymi wychowankami zostały dzieci z Niemiec, Hiszpanii, Włoch, Bułgarii i Grecji — w sumie 141 osób. Rozmawiały tu w jednym języku — rosyjskim — i nazywały siebie braćmi.
Swój wpływ na skład narodowościowy wychowanków Interdomu wywarły burzliwe wstrząsy społeczne na świecie. Dzieci przyjeżdżały z różnych krajów — z Hiszpanii podczas wojny domowej w latach 1936-1939; z Chin i Iranu w latach 70., gdy rozwijały się tam ruchy rewolucyjne: z Chile i Grecji w okresie sprawowania rządów przez junty; w latach 90., gdy wojny domowe toczyły się w krajach afrykańskich. Mieszkały tu i uczyły się dzieci więźniów politycznych, zamordowanych, aresztowanych, poszkodowanych przez władze bojowników. Niektórzy rodzice byli tak pochłonięci swoją działalnością rewolucyjną, że zgadzali się na pozostawienie dziecka w innym kraju.
— Grupa Polaków była dość liczna, bo składała się z blisko 50 osób. Losy jednego z nich są szczególnie tragiczne. Był to Piotr Żarski, który zginął podczas II wojny światowej, walcząc z faszystami. W trakcie jednej z ostatnich imprez w szkole wspominaliśmy go. Gdy fala represji przetoczyła się przez Związek Radziecki u schyłku lat 30. XX wieku, poszkodowani okazali się nie tylko zagraniczni rewolucjoniści i antyfaszyści, lecz również ich dzieci.
Rodziców Piotra uznano za „wrogów narodu" i rozstrzelano, a chłopiec i jego młodszy brat znaleźli się w naszym „Interdomie". Miał on bardzo dobre wyniki w nauce, marzył o zawodzie inżyniera. Jednak jego marzenie nie ziściło się, gdyż wybuchła wojna. Piotr dobrowolnie poszedł na front. Chciał bronić przed faszyzmem nie tylko Polski i Związku Radzieckiego, ale i cały świat. Zachowały się wspomnienia o nim, zdjęcia i pocztówka, którą przysłał z frontu swoim przyjaciołom z domu dziecka. Zamiast adresu zwrotnego napisał: „Droga do przyszłości". Zginął w pierwszych dniach wojny na froncie kalinińskim. Takie oto były losy naszych wychowanków! Za każdym kryło się bohaterstwo! — powiedziała Marina Kniaziewa.
Wśród wychowanków nie zabrakło też dzieci wysokich rangą komunistów. Wystarczy wymienić syna chińskiego przywódcy Mao Zedong — Mao Anyinga, którego wszyscy nazywali Sierioża. Znalazł tu azyl także syn Georgi Dimitrowa Mitko i syn Tito Żarko.
Obecnie w domu dziecka, a mówiąc dokładniej — w Międzynarodowym Centrum Edukacyjnym „Interdom" wychowują się sieroty, dzieci objęte opieką z powodu trudnej sytuacji życiowej. Ukierunkowanie socjalne „Interdomu" nadal jest aktualne, natomiast narodowościowe — wstępne — już nie. Wychowankowie z różnych krajów założyli stowarzyszenie i w tym roku będą świętować 85. rocznicę założenia „Interdomu", jak poinformowała Marina Kniaziewa.
Najważniejszą imprezę zaplanowano na 2 maja, gdy do Iwanowa przyjadą nasi absolwenci. Ponad 200 wychowanków z Europy, Ameryki Łacińskiej, Azji i Afryki. Będą też goście z Polski. W uroczystościach weźmie udział liczna delegacja z Chin z ambasadorem Państwa Środka w Rosji — powiedziała dyrektorka placówki Marina Kniaziewa.
Niewątpliwie, spotkania wychowanków międzynarodowego domu dziecka będzie serdeczne i wzruszające, bo wspomnienia z dzieciństwa zachowuje się na całe życie.
