Można powiedzieć że 90% układu odpornościowego wykazuje swoją aktywność w układzie trawiennym, w tym mikrobiom i jego antybiotyki, we krwi jest tylko 4% aktywność układu odpornościowego, zdana tylko i wyłącznie na odpowiedź niespecyficzną oraz enzymy makrofagów, fagocytów itd.
Od pradawnych czasów, odkąd istnieje życie na Ziemi, między drobnoustrojami a organizmami żywymi wykształciła się symbioza. Ludzki organizm pozwolił im zasiedlić jelita, nos, układ moczowy i rozrodczy, jamę ustną itd., aby uzyskać ochronę przed patogenami oraz pomoc w trawieniu. Obecność mikroorganizmów w naszym ciele, których w samych tylko jelitach jest 3 kilogramy, nazywamy mikrobiomem. Bez udziału bakterii probiotycznych w jelitach nie jesteśmy w stanie wytworzyć tak potrzebnych nam do życia i szczęścia substancji jak na przykład serotonina, którą wytworzyć pomaga Streptococcus thermophilus, jeden ze szczepów dostępnych w probiotykach. Flora probiotyczna w sposób ciągły produkuje i zapewnia dostawy niektórych witamin jak tych z grupy B, czy niezbędnej dla kości K2MK7. Finalnie produkuje antybiotyki, cytokiny i chemokiny pozwalając w razie infekcji uzyskać antygen i wykształcić odporność. Penicylina produkowana jest przez grzyby obecne w serze pleśniowym.
Skoro wszystko jest tak proste i piękne, to dlaczego są choroby poszczepienne, a nawet zgony?
Szczepić czy nie szczepić
Mnie uczono, że na głupotę lekarstwa nie ma, a teraz wiem, że jest, i to podawane dożylnie, i jestem za tym, by podawać je przymusowo tylko jego zwolennikom, a nie noworodkom z upośledzoną jeszcze odpornością, niewykształconą barierą krew-mózg, których według kalendarza szczepień dotyka 90% wszystkich szczepień.
Słowem, korporacje medyczne dobrze pamiętające czasy faszyzmu, w których przeżywały swój rozkwit, robią wszystko, byśmy mieli jak najmniejsze szanse obrony przed wszczepianymi mikrobami i pewnie dlatego Bil Gates, który zmienia innym świat na lepsze, sam swoich dzieci nie szczepił.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.