„Była to zakrojona na dużą skalę operacja przeciwko znaczącym elementom irańskiej obecności — rozpoznawczym, logistycznym, bazom wojskowym, magazynom, punktom obserwacyjnym i innym" — oznajmił podpułkownik.
Nazwał naloty jedną z największych izraelskich operacji powietrznych w ostatnich latach i „na pewno największą przeciwko irańskim celom".
„Zadanie polegało raczej na tym, by wyrządzić długofalowe szkody irańskiemu potencjałowi wojskowemu w Syrii" — wyjaśnił.
Poza tym wojskowe biuro prasowe rozprzestrzeniło mapę z oznaczonymi miejscami nalotów. Znajduje się na niej 35 punktów, w tym w rejonie Damaszku, przy granicy Izraela i Syrii.
Wymiana ataków rakietowych
W nocy we wtorek Izrael przeprowadził atak rakietowy na terytoria na południe od Damaszku. W wyniku nalotu zginęły dwie osoby. Syria oświadczyła, że udało się zestrzelić dwie rakiety.
W nocy ze środy na czwartek irańskie siły w Syrii zaatakowały pozycje izraelskich wojsk na Wzgórzach Golan. Izraelscy wojskowi odpowiedzieli na ten ostrzał rakietowy.
Wśród zaatakowanych obiektów znalazł się irański obóz wojskowy na północy od Damaszku, magazyny broni na lotnisku stolicy, punkty obserwacyjne a także pozycje Al-Kuds przy granicy.
Poza tym zostało zaatakowanych kilka przeciwlotniczych systemów rakietowych syryjskich wojsk, które według słów Konrikusa otworzyły ogień do izraelskiego lotnictwa pomimo wezwania do nieingerencji.
Wcześniej izraelski premier Binjamin Netanjahu oznajmił, że Teheran próbuje rozmieścić w Syrii „bardo groźną broń", by „zniszczyć" Izrael.