Uważa się, że USA pozostają w tyle za Chinami i Rosją, bo te znacznie częściej z powodzeniem testują technologie naddźwiękowe. I w samej rzeczy, admirał Harry Harris oświadczył, że USA pozostają w danej sferze daleko w tyle za Chinami, a generał John Hyten dodał, że Ameryka nie jest w stanie odeprzeć ataku z użyciem rakiet naddźwiękowych.
Hyten wystąpił z takim oświadczeniem po wystąpieniu prezydenta Rosji Władimira Putina, który 1 marca opowiedział o nowej rosyjskiej rakiecie naddźwiękowej. Tego samego dnia wysoki rangą urzędnik Pentagonu poskarżył się mediom na brak wystarczających środków na prace nad bronią naddźwiękową.
„Jeśli chodzi o broń naddźwiękową USA kładą nacisk na zwykłe rakiety, podczas gdy Rosja i Chiny z większym prawdopodobieństwem sięgną po hipersoniczny arsenał jądrowy" — uważa pracownik korporacji RAND George Nacouzi.
Zdaniem analityka Zoe Stanley-Lockmana te dwa kierunki są nieprzystawalne. „To, czym zajmują się USA, jest zadaniem znacznie bardziej skomplikowanym" — zauważył Lockman, tłumacząc, że zwykłe rakiety powinny z większą precyzją porażać małe cele, podczas gdy dla rakiet nuklearnych nie jest to tak pryncypialne.
Na przykład w ramach programu budowy głowic dla rakiet balistycznych typu szybowców hipersonicznych USA przeprowadziły udane próby głowicy bojowej na odległości ponad 4 tysięcy kilometrów. Chiny natomiast testują analogi rakiet hipersonicznych na ponad dwa razy mniejszej odległości.
Akton nie uważa więc, by USA pozostawały w tyle za swoimi przeciwnikami w wyścigu hipersonicznym. Tym nie mniej dołączyły do niego inne kraje, w tym Rosja i Indie, które razem opracowały naddźwiękowy pocisk manewrujący „BraMos" z przeznaczeniem na eksport.