Jego zdaniem kolejny globalny konflikt zbrojny będzie różnić się od II wojny światowej tym, że rozegra się na poziomie geopolitycznym. Krew nie będzie się lała, a politycy uwzględnią błędy popełnione w poprzednich wojnach.
— Te chwile, których doświadczyliśmy w Iraku, wydarzenia na Ukrainie, coś w tym rodzaju. Zajmą terytorium, zmierzą się siłami, pokłócą się. Jednak w ostatecznym rozrachunku, dojdą do konsensusu, czyli porozumienia stron, które doprowadzi do pokoju – wyjaśnia Limański.
Podobnego zdania jest jasnowidz Anton Arbatski. Jego przepowiednia jest jednak nieco bardziej pesymistyczna.
— Jesteśmy na progu III wojny światowej. Moje odczucia (analizowałem podobne rzeczy), powiem uczciwie, rozpoczęła się już w Europie – mówi.
Według niego pozycja Rosji w przyszłej wojnie jest dość silna. Rosja będzie nową „Arką Noego, która przyjmie bardzo dużo państw i zapełni ziemie na Uralu”.