„Holandia i Australia pociągną Rosję do odpowiedzialności za udział w katastrofie MH17” — podkreślono w komunikacie.
Oba kraje poinformowały Rosję o swojej decyzji.
Na udział Federacji Rosyjskiej w tym incydencie wskazują wnioski Wspólnej Grupy Śledczej badającej katastrofę samolotu, powiedział holenderski minister spraw zagranicznych Stef Bloch. Wcześniej powiedział, że „był pod wrażeniem zebranych dowodów”.
Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej odrzuciło oskarżenia, twierdząc, że żaden przeciwlotniczy system rakietowy Sił Zbrojnych Rosji nigdy nie przekroczył granicy między Rosją a Ukrainą.
Moskwa kategorycznie odrzuca oskarżenia ze strony Holandii i Australii o katastrofie Boeinga rejsu MH17.
„Dochodzenie, które zostało przeprowadzone w Holandii przez tę grupę śledczą, nie objęło strony rosyjskiej, choć strona ukraińska była reprezentowana. I, oczywiście, nie mając możliwości być w pełni uczestnikiem w pracach grupy śledczej, Rosja nie wie, do jakiego stopnia można zaufać wynikom tych prac” — powiedział Dmitrij Pieskow.
Zapytano go, czy może rzeczowo powtórzyć tezę, że Rosja kategorycznie odrzuca zarzuty.
„Oczywiście” — odpowiedział Pieskow.
Jednocześnie przypomniał, że to właśnie Ukraina, na terytorium której w tym czasie trwały działania wojenne, nie podjęła odpowiednich działań, aby zamknąć swoją przestrzeń powietrzną.
Pieskow udzielił odpowiedzi na pytanie, z jakich powodów Rosja mogłaby dołączyć do międzynarodowej grupy śledczej.
„Jest to wspólny zespół śledczy, a Rosja wyraziła gotowość do udzielenia wszelkiej niezbędnej pomocy w ustaleniu osób winnych tej tragedii” — powiedział rzecznik.