Pomimo że na fotelu premiera pozostanie sunnita Sad al-Hariri jego działalność utrudni wzmocnienie szyickiego ugrupowania wojskowo-politycznego Hezbollah, które może ponownie wejść w konflikt z Izraelem na terytorium Libanu.
Jednak po pierwszych rozmowach z przedstawicielami partii parlamentarnych al-Hariri wyraził optymizm i podkreślił, że wszystkie siły wyrażają gotowość do „współpracy".
W wyborach parlamentarnych szyicki ruch Hezbollah uzyskał większość głosów, co umożliwia im większy wpływ zarówno na premiera, jak i prezydenta Libanu.
Zgodnie z układem ws. podziału władzy premierem Libanu powinien być muzułmanin sunnita, przewodniczącym organu ustawodawczego — muzułmanin szyita a prezydentem chrześcijanin maronita (kościół maronicki to największa wspólnota chrześcijańska w Libanie).
Jednak niezależnie od konfiguracji nowego rządu kraju trudno się spodziewać nowych pomysłów na Liban — mówi czołowy ekspert centrum Gulf State Analytics Teodor Karasik.
Proces polityczny w Libanie nadal pozostaje w tych samych ramach i nowych pomysłów co do kierunku rozwoju kraju nie ma — mówi ekspert.
Liban jest jednym z kluczowych państw Bliskiego Wschodu — obecnie znajduje się w centrum uwagi wielu regionalnych mocarstw, ponieważ może stać się potencjalnym ośrodkiem konfrontacji między Iranem i Izraelem.
Niezadowolenie Izraela wiąże się z Hezbollahem — najbardziej wpływową organizacją Libanu, która otrzymuje wsparcie Iranu i której członkowie aktywnie walczą w Syrii.
Obecnie Hezbollah i Izrael de facto prowadzą wojnę na terytorium Syrii. Przewaga jest po stronie Izraela, który bombarduje obiekty Hezbollaha na terytorium Syrii.
Libańczycy uważają Izrael za zagrożenie nr 1 a więc działania Tel Awiwu w Syrii są traktowane jako bezpośrednie zagrożenie dla państwa libańskiego. Tak wygląda obecna dynamika, która rozdziera Liban — mówi Karasik.
Ekspert prognozuje, że izraelskie akcje mogą sprowokować szyicki ruch do ataków rakietowych na Izrael z terytorium Libanu: „Prawdopodobieństwo wystrzelenia rakiet w kierunku Izraela jest dość znaczące".
Konflikt w Syrii bezpośrednio wpływa na Liban, gdyż na terytorium tego kraju obecnie znajdują się dziesiątki tysięcy syryjskich uchodźców. Pomimo trudnych warunków nie chcą wracać do kraju objętego konfliktem.
Na sytuację wpływają także USA — Biały Dom dał do zrozumienia, że negatywnie odbiera wzmocnienie Hezbollaha. Niedawno amerykański Departament Finansów wprowadził sankcje przeciwko przywódcom ruchu, który USA uznaje za terrorystyczny.
Liban staje się wysepką walki między Iranem i Arabią Saudyjską. Przy czym przewaga leży nie po stronie Saudyjczyków. Hezbollah dobrze przygotował się do tych wyborów — powiedziało wcześniej portalowi gazeta.ru źródło bliskie rosyjskiemu środowisku dyplomatycznemu i zaznajomione z sytuacją w Libanie.