Z oficjalnego komunikatu MSW Ukrainy wynika, że o zabójstwie dziennikarza policjanci dowiedzieli się od medyków. „Zadzwoniła do nich kobieta i powiedziała, że znalazła swojego męża całego zakrwawionego w mieszkaniu" — poinformował resort. Zabity mieszkał przy ulicy Mykilsko-Słobidskiej w dzielnicy Dniprowskiej w Kijowie.
Zgodnie z komentarzem rzecznika prasowego Policji Narodowej Jarosława Trakało dla gazety Ukraińska Prawda żona Babczenki znajdowała się w mieszkaniu, w łazience. Usłyszała huk, wyszła do sąsiedniego pokoju i znalazła swojego męża leżącego w kałuży krwi. Dziennikarz zmarł w karetce pogotowia w drodze do szpitala.
Szczegóły przedstawił kolega Babczenki Ajder Mudżabajew. „Wychodził do sklepu, wracał do domu i przy wejściu do mieszkania został postrzelony" — powiedział Mudżabajew, podkreślając, że strzelono mu trzy razy w plecy.
Szef Głównego Zarządu Policji Narodowej w Kijowie Andrij Kryszczenko w charakterze „pierwszej i oczywistej wersji" zabójstwa nazwał działalność zawodową. „Jednak obecnie jest za wcześnie na jakieś konkretne wersje" — dodał. „Sprawdzamy pobliskie terytorium i miejsce zabójstwa, dom, ustalamy obecność kamer monitoringowych, potem po przeanalizowaniu wszystkich zebranych materiałów będziemy mogli wysuwać jakieś konkretne wersje zdarzenia" — dodał na antenie telewizji 112 Ukraina. Według słów Kryszczenki żona Babczenki nie mogła złożyć zeznań tuż po zabójstwie, bo była w szoku.
Deputowany Heraszczenko zaproponował tradycyjną dla ukraińskich władz wersję z udziałem „rosyjskiego śladu". „Jest oczywiste, że jedną z wersji będą działania rosyjskich służb specjalnych w celu usunięcia osób przeszkadzających w zatruwaniu świadomości Rosjan prawdą o tym, co dzieje się w Rosji i na Ukrainie w rzeczywistości" — napisał na swoim koncie w serwisie społecznościowym.
Babczenko pracował jako korespondent rosyjskich gazet Moskowskij Komsomolec i Nowaja Gazieta, był dziennikarzem telewizyjnym. Przed rozpoczęciem kariery dziennikarza uczestniczył w działaniach zbrojnych na Kaukazie Północnym. Znany jest również jako pionier współczesnej prozy wojennej. Wydał kilka książek o wydarzeniach w Czeczenii. Babczenko ostro krytykował Rosję i jej władze, popierał operację zbrojną Kijowa w Donbasie. Po opuszczeniu Rosji w sierpniu 2017 roku dziennikarz obiecał, że wróci do Moskwy. „Mam tam jeszcze jedną sprawę. W pierwszym Abramsie, który przejedzie przez Twerską, w luku pod flagą NATO, będę siedział ja" — napisał w serwisie społecznościowym.
W 2017 roku opuścił Rosję. Jak twierdził, z powodu gróźb pod jego adresem. Od sierpnia 2017 roku znajdował się Kijowie, prowadził program w telewizji ATR. Ostatnim wpisem Babczenki w serwisach społecznościowych było wspomnienie o śmierci w Donbasie w 2014 roku generała Gwardii Narodowej Ukrainy Serhija Kulczyckiego. Śmigłowiec Mi-8 z generałem na pokładzie został zestrzelony przez powstańców w pobliżu góry Karaczun. Babczenko opublikował zdjęcie zrobione tuż przed startem. „Cztery lata temu generał Kulczycki nie wziął mnie na ten śmigłowiec. <…> Dwie godziny po tym zdjęciu został zestrzelony. Zginęło 14 osób. Miałem szczęście. Wychodzi na to, że są to moje drugie narodziny" — napisał dziennikarz kilka godzin przed śmiercią.
Przedstawiciel Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) ds. wolności mediów Harlem Désir oznajmił, że jest przerażony zdarzeniem w Kijowie i wezwał ukraińskie władze do niezwłocznego i dokładnego śledztwa w sprawie zabójstwa rosyjskiego dziennikarza.
Z analogicznym apelem zwróciły się do Kijowa Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji i Komitet Obrony Dziennikarzy Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Komitet Śledczy Rosji wszczął postępowanie karne w sprawie zabójstwa rosyjskiego dziennikarza. W resorcie podkreślili, że w ostatnich latach na terytorium Ukrainy zostało zabitych kilku rosyjskich obywateli.
Rosyjskie MSZ złożyło kondolencje krewnym i bliskim dziennikarza. Wyrazy współczucia złożył także szef komisji ds. polityki informacyjnej, technologii informacyjnych i łączności Dumy Państwowej, sekretarz Związku Dziennikarzy Rosji Leonid Lewin.
Głośne zabójstwa dziennikarzy w Kijowie
W lipcu 2016 roku został zabity rosyjski i ukraiński dziennikarz Paweł Szeremet. Samochód, którym jechał dziennikarz, wybuchł w centrum Kijowa. Eksplodował ładunek wybuchowy domowej roboty podłożony w samochodzie.
W kwietniu 2015 roku ukraiński dziennikarz Ołeś Buzyna został zabity z broni palnej obok swojego domu w Kijowie. Policja zatrzymała nacjonalistów Andrija Medwedkę i Denisa Poliszczuka podejrzanych o zabójstwo.
We wrześniu 2000 roku został porwany dziennikarz Heorhij Gongadze. Jego ciało pozbawione głowy odnaleziono w lesie pod Kijowem. W 2016 roku sąd uznał winnym zabójstwa Gongadze wysokiego rangą oficera MSW Ukrainy.