Postawa oczekująca większości
Szwajcarski koncern ABB z siedzibą w Zurychu o obrotach na poziomie około 33 mld dolarów w 2016 roku: „Uważnie analizujemy oświadczenia dotyczące amerykańskich sankcji wobec Iranu. Będziemy nadal przestrzegać wszystkich przepisów handlowych i nie spodziewamy się, że ich ogłoszenie wywrze znaczny wpływ na ABB”.
Kolejna ostrożna wypowiedź, ale tym razem BASF z Ludwigshafen, którego obrót w ubiegłym roku wyniósł ponad 64 mld euro: „BASF przeanalizuje sytuację. Zasadnicze działania są następujące – BASF będzie przestrzegać wszystkich obowiązujących międzynarodowych przepisów”.
„Udział irańskiego biznesu w całkowitym wolumenie Bayera w ubiegłym roku był nieznaczny. Nasza produkcja tam to leki, pestycydy i materiał siewny. Obecnie prowadzimy ocenę potencjalnych krótkoterminowych i średnioterminowych konsekwencji niedawnego rozwoju naszej działalności. W każdym razie Bayer będzie przestrzegał zasad we współpracy z Iranem”.
Stosunkowo spokojna odpowiedź z Leverkusen jest godna uwagi, bo Bayer obecnie chce nabyć amerykański koncern produkujący materiał siewny Monsanto, a niedawno otrzymał zgodę amerykańskich służb antymonopolowych. Stawka jest wysoka.
„W tej chwili jest za wcześnie, aby to komentować”.
Commerzbank też prosił o zrozumienie. Bank odmówił komentarza („Prosimy odnieść się ze zrozumieniem wobec tego, że nie odpowiadamy na Państwa pytania”), co może być związane z tym, że bank we Frankfurcie pokrywa prawie 30 procent niemieckiego handlu zagranicznego. Oznacza to, że komentarze Commerzbank mogą być odebrane nie tylko jako wypowiedź dotycząca własnej działalności, ale zasiać niepokój wśród innych firm lub zostać potraktowane jako sygnał od rządu federalnego, bo niemiecki rząd posiada 15% jego akcji.
Daimler AG ze Stuttgartu ograniczył się do słów o postawie wyczekiwania:
„Uważnie przyglądamy się dalszemu rozwojowi po oświadczeniu prezydenta Trumpa w sprawie JCPOA i analizujemy możliwe konsekwencje dla naszego biznesu”.
Linde AG, jeden z największych producentów gazów przemysłowych, głównie LNG, z obrotem w wysokości 17 mld euro w ubiegłym roku prawdopodobnie nie będzie mógł pozwolić sobie na ryzykowne działania w USA. Ale być może Linde nie chce mówić bezpośrednio. Z biura firmy w Monachium przyszła krótka odpowiedź: „Bez komentarza na wszystkie pytania”.
Austriacka grupa zajmującą się przetwarzaniem ropy naftowej oraz dystrybucją produktów ropopochodnych OMV (po zainwestowaniu funduszu państwowego Abu Zabi IPIC w 1994 roku skrót ÖMV został zastąpiony prostszym i łatwiejszym do napisania międzynarodowym wariantem) z obrotem ponad 22 mld euro w 2017 roku też przyjęła postawę wyczekującą:
Największy europejski koncern samochodowy Volkswagen AG z Wolfsburga jest ściśle związany ze Stanami Zjednoczonymi. Jednak przedsiębiorstwo liczy też na irański rynek. Świadczy o tym udzielona odpowiedź:
„Volkswagen w ubiegłym roku zaczął eksportować samochody do Iranu. W związku z tym bardzo uważnie monitorujemy sytuację i analizujemy rozwój czynników politycznych i ekonomicznych w regionie. Jednak ogólnie obowiązuje następujące: Volkswagen stosuje się do wszystkich obowiązujących krajowych i międzynarodowych przepisów i regulacji eksportowych”.
Najbardziej rozwiniętej odpowiedzi udzieliła spółka córka BASF, Wintershall:
Wintershall wskazuje też na oświadczenie prezesa zarządu Mario Mehrena z marca tego roku. Podczas tradycyjnego dorocznego spotkania największego producenta ropy i gazu w Niemczech (obrót 3,2 mld dolarów w ubiegłym roku) 7 marca w Kassel Mehren, odpowiadając na pytanie dotyczące sytuacji wokół umowy z Iranem, powiedział: „Jest tam wiele projektów, które bardzo nas interesują od strony technicznej. Negocjujemy w tej sprawie z The National Iranian Oil Company. Czy uzyskamy coś w tym względzie, zależy od dwóch czynników. Po pierwsze, sytuacji ogólnopolitycznej, głównie chodzi o ryzyko związane z sankcjami. Rozmowy w tej sprawie toczą się cały czas i, oczywiście, obserwujemy, co się dzieje. Po drugie, zależy to też od tego, czy wydobycie ropy w Iranie jest korzystne ekonomicznie. Ponieważ warunki ramowe, które Iran może tam sam wprowadzać, wciąż nie zostały ustalone. Tutaj konieczna jest cierpliwość”.