W obradach Forum uczestniczyli też Polacy — Janusz Gabriel Niedźwiecki, prezes Stowarzyszenia Europejska Rada na rzecz Demokracji i Praw Człowieka, i niezrzeszony poseł na Sejm Jacek Wilk.
— Jest to pierwsza tego typu impreza, która miała trzy podstawowe cele. Pierwszym jest wymiana najlepszych praktyk dotyczących legislacji w parlamentach narodowych. Drugim rozwój dyplomacji parlamentarnej, a więc odbudowa wielostronnych relacji pomiędzy różnymi państwami na poziomie parlamentów narodowych. Trzecim dyskusja na temat najważniejszych kwestii, z którymi borykają się wszystkie kraje, jak na przykład walka z korupcją, problem mediów i fejkniusów we współczesnym świecie, cyfrowe technologie, walka z rozprzestrzenieniem narkotyków itd. Impreza była duża. Zgromadziła 550 parlamentarzystów i ekspertów z 89 krajów. O ile dobrze pamiętam, było 22 marszałków parlamentów narodowych, 19 wicemarszałków. Skupiono się bardziej na sekcjach tematycznych.
— Co Pan osobiście wyniósł z tego forum?
— Ja uczestniczyłem w dyskusji dotyczącej praw człowieka i praktyk legislacyjnych mających na celu pogłębienie ochrony praw człowieka. Obecnie obserwujemy straszną instrumentalizację tego tematu na arenie międzynarodowej i erozję samego pojęcia prawa człowieka. Do tej kwestii odwołują się wszyscy tylko wówczas, kiedy chcą uderzyć w swojego przeciwnika. Obecnie nie ma takich instytucji w tej dziedzinie, które byłyby uznawane przez całą społeczność międzynarodową. Zagadnienia obrony praw człowieka są ściśle związane z kwestiami terroryzmu i destabilizacją sytuacji na świecie. Aby pogłębić ochronę praw człowieka, należy ująć ten temat dużo szerzej i zająć się kwestią bezpieczeństwa i odbudową zaufania w relacjach międzynarodowych, aby obecna sytuacja zimnej wojny i napięć nie dotykała tej kwestii.
— Czy była poruszana tematyka konkretnych krajów, na przykład Polski?
— Nie. Pomijając duże sekcje tematyczne dotyczące współpracy Rosji z regionami — z krajami Afryki i Ameryki Południowej, nie było specjalnej sekcji poświęconej relacjom bilateralnym. Nie wykluczam, że wykorzystując taki duży event, dyskusje były prowadzone w kuluarach, ale z pewnością niedotyczące Polski. Nie taki był sens tego forum. Chodziło przede wszystkim o to, aby odbudować dyplomację parlamentarną, wykorzystać parlamenty narodowe do tego, aby zaczęły szerzej współpracować na płaszczyźnie międzynarodowej, żeby wyjść z wąskich, bieżących problemów politycznych i spojrzeć szerzej, połączyć siły, aby wspólnie coś dobrego zrobić.