— Jak Pan w ogólnym zarysie ocenia współpracę Ukrainy i Czech? Statystyka notuje wzrost wzajemnego handlu, w Pradze strony porozumiały się w sprawie ułatwienia Ukraińcom procesu otrzymania czeskich wiz. Czechy są przecież zainteresowane ukraińską siłą roboczą. Natomiast Ukraińcy chętnie jadą do pracy do Czech?
— Czego powinniśmy się spodziewać po szczycie UE-Ukraina 9 lipca? Czy popchnie do przodu ukraińską eurointegrację, czy też zostaną nałożone ograniczenia na europejskie marzenia Kijowa?
— Sytuacja tak szybko się zmienia, że trudno cokolwiek przypuszczać. Sama UE znalazła się w okresie przejściowym i czym zakończy się obecna próba jej resetu, jakie kroki zostaną podjęte, na razie nie wiadomo. Istnieje duże ryzyko dezintegracji UE. W swojej nowej książce „Po Europie" śmiało rozważa ten temat bułgarski politolog, intelektualista i analityk Ivan Krastev. Rozpatruje w niej różne warianty. A więc wejście Ukrainy do UE nie jest priorytetem Brukseli. Ma obecnie wiele własnych, o wiele poważniejszych problemów.