Vítová: To stwierdzenie jest prawdziwym skandalem, oczywiście ma na celu rewizję wyników II wojny światowej. Niemcy od dawna przygotowują w tym celu grunt w Czechach, z pomocą niektórych naszych polityków. Tak zwane wysiedlenie Niemców i prawo strony czeskiej do reparacji wojskowych zostały określone w umowie poczdamskiej. Umowy te nie podlegają przedawnieniu, a my sami nie powinniśmy się od nich odżegnywać. Wręcz przeciwnie, w tej umowie się stwierdza, że deportowani Niemcy na nic nie roszczą.
Nie powinniśmy godzić się na zjednoczenie Niemiec, dopóki nie otrzymamy wszystkich odszkodowań. Dziś jest oczywiste, że był to początek polityki skierowanej przeciwko nam, którą Havel, Dienstbier i inni realizowali. Problem polega na tym, że nie wymagaliśmy i nie wymagamy tego, co nam się należy. Ani przed zjednoczeniem Niemiec, ani przed przystąpieniem do Unii Europejskiej. Słowa pani Merkel ilustrują jedynie chęć przypodobania się naszych polityków Niemcom po 1989 roku.
Według Ministerstwa, należy rozumieć, że oświadczenie Merkel było przede wszystkim przeznaczone dla niemieckiej wewnętrznej audytorii. Dla strony czeskiej jest skrajnie ważne, aby czesko-niemiecka deklaracja, podpisana w 1997 roku, nadal pozostawała w mocy, a także odnosi się do rewaloryzacji wzajemnej przeszłości tych dwóch państw. Którą stronę Pani popiera?
Vítová: W pełni zgadzamy się z żądaniem strony SPD. Jednak konieczne jest rozwiązanie innych starych problemów, dlatego działacze „Czeskiego Forum Walki o Pokój” i „Sojuszu Sił Narodowych" proponują, aby zacząć realizować najbardziej skuteczny sposób na uzyskanie odszkodowania od Niemiec, kontynuować kampanię „Z Angelą nie rozmawiamy” i konsekwentnie realizować ją na wszystkich frontach.
Ponadto domagamy się, aby rząd zajął wyraźne stanowisko w sprawie zamiarów Niemców sudeckich odnośnie ich planów przeprowadzać prowokacyjne zgromadzenia na naszej ziemi. Domagamy się, aby czescy politycy nie odbywali „podróży turystycznych” do Niemiec, gdzie, pod postacią prywatnych rozmów zdradzają interesy naszego kraju. W końcu, prawa przeciwko naruszaniu suwerenności naszego państwa obowiązują wszystkich naszych obywateli…