„Mam obowiązek zawiadomienia Izby Gmin o tym, że zgodnie z ustawą o sankcji królewskiej z 1967 roku Jej Królewska Mość dała swoją królewską zgodę na projekt ustawy o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE" — ogłosił we wtorek spiker izby niższej parlamentu John Bercow.
Wcześniej brytyjski parlament, głównie Izba Lordów, usiłował złagodzić przepisy ustawy, i co za tym idzie, warunki Brexitu. Zmiany wymagały uzgodnienia obydwu izb i przez to dokument „wędrował" od izby niższej do wyższej i na odwrót. Ta praktyka zdążyła zyskać miano „ping-ponga". Jednocześnie od samego początku było rzeczą jasną, że dokument zostanie przyjęty w formie, jaką zaproponował rząd, bowiem gabinet Theresy May opowiadającej się za „stanowczym Brexitem" cieszy się poparciem Izby Gmin, która ma większe wpływy przy podejmowaniu decyzji.
Głównym zapisem projektu ustawy o Brexicie, nazywanej najważniejszym dokumentem ostatnich kilkudziesięciu lat, jest uchylenie obowiązującej w Wielkiej Brytanii ustawy „O wspólnocie europejskiej" z 1972 roku, która wprowadziła w życie w Zjednoczonym Królestwie ustawodawstwo UE, a także ogłoszenie wygaśnięcia mocy prawnej ustaw UE w kraju.