Według niej gazociąg „będzie budowany w dalszym ciągu" bez względu na rozłam w UE między zwolennikami i przeciwnikami prorosyjskiego kursu.
„O tym, że gazociąg Nord Stream nie podoba się państwom bałtyckim, wiemy od dawna, nie jest to tajemnica. Teraz z jakiegoś powodu postanowiono wyartykułować to stanowisko jeszcze raz" — wyjaśniła.
Toom podkreśliła, że „nic to nie zmieni", gazociąg w każdym razie zostanie zbudowany. Nord Stream 2 przewiduje zbudowanie dwóch nitek gazociągu od rosyjskiego wybrzeża do Niemiec przez Bałtyk. USA opowiadają się przeciwko budowie i grożą Europejczykom sankcjami. Jedak, jak podkreśliła gazeta Die Welt, nawet sankcje Waszyngtonu nie są w stanie przeszkodzić w realizacji projektu.