Krążownik „Vincennes" marynarki wojennej USA zestrzelił irański samolot pasażerski Airbus A300B2 pociskami przeciwlotniczymi. Wszyscy znajdujący się na pokładzie samolotu zginęli. Materiał Sputnika nawiązuje do przyczyn tragedii.
Dwa pociski
Dwa pociski przeciwlotnicze krążownika „Vincennes" trafiły w samolot na wysokości 4 tys. m. Wybuchy dosłownie rozerwały go na dwie części. Nikt z 300 pasażerów nie miał szansy na przeżycie. Zgodnie z raportem rządowym USA załoga okrętu źle zidentyfikowała cywilny Airbus, biorąc go za atakujący myśliwiec F-14 Tomcat irańskich sił powietrznych.
Usprawiedliwiając się, marynarze powoływali się na to, że samolot nie reagował na liczne żądania zmiany kursu. O tym, że z załogą samolotu cywilnego próbowano nawiązać kontakt na nieznanej jej częstotliwości, starali się nie wspominać.
Akcja zastraszania
Zdecydowali się na to świadomie. Chcieli pokazać Iranowi, że zestrzelą dowolne samoloty, nawet cywilne, jeśli uznają je za zagrożenie dla swoich okrętów — mówi Ljamin. — Był to kolejny element presji zbrojnej. Po katastrofie Iran obawiał się zakrojonego na dużą skalę starcia z USA. Pod wieloma względami zadecydowało to o zaprzestaniu wojny z Irakiem. Teheran nie byłby w stanie walczyć na dwóch frontach, byłoby to samobójstwo.
Wielu uważa katastrofę lotniczą nad Zatoką Perską za jeden z najkrwawszych epizodów przewlekłego konfliktu irańsko-irackiego. Wówczas konfrontacja trwała już osiem lat, straty wynosiły setki tysięcy z każdej strony. Iran i Irak po kolei wkraczały na terytorium przeciwnika, używały broni chemicznej, wymieniały ataki rakietowe.
Trudno się pomylić
Oczywiście nie można wykluczać błędu w działaniach amerykańskich artylerzystów, biorąc pod uwagę bardzo nerwową sytuację w Zatoce Perskiej. Jednak, jak twierdzą eksperci, doświadczony operator stacji radiolokacyjnej z łatwością zidentyfikuje typ statku powietrznego, nie mając nawet pełnej informacji o nim.
Jeśli zaś dowódca brygady otrzymuje informację pośrednio przez formularze, dane są przedstawiane w liczbach i symbolach umownych. „To wyraźne niedociągnięcie amerykańskiego dowództwa wszystkich szczebli. Można ich oskarżyć o nieprofesjonalizm, niewystarczające przygotowanie obliczeń, że nie wykorzystali wszystkich możliwości do określenia typu statku powietrznego" — podkreśla Chodarenok.
Nagrody znalazły bohaterów
Amerykański rząd do tej pory nie przyznaje naruszeń ze strony załogi krążownika „Vincennes". Nikt z marynarzy nie poniósł odpowiedzialności za zestrzelony samolot pasażerski. Co więcej, załoga krążownika została wyróżniona za słuszne i dokładne wykonanie zadania bojowego.
Biały Dom wyraził ubolewanie w związku z katastrofą. Jednak prezydent USA Ronald Reagan nazwał zabójstwo prawie 300 osób „niezbędnymi działaniami defensywnymi".
Później, w 1996 roku, Amerykanie zgodzili się na wypłacenie rodzinom ofiar około 62 mln dolarów w ramach porozumienia z Iranem w sprawie wycofania pozwu przeciwko USA z Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości.