W Sofii na szczycie w formacie 16+1 i w Berlinie Li Keqiang prezentuje europejskim partnerom szczegóły otwarcia przez Chiny nowych gałęzi inwestycji. Przed podróżą premiera od Europy Chiny ogłosiły ponad dwukrotne zmniejszenie listy sfer objętych zakazem inwestycji zagranicznych. Aktualnie na tej liście zostało tylko 45 pozycji. Istnieje też duże prawdopodobieństwo tego, że w charakterze gestu dobrej woli Li Keqiang ogłosi szersze otwarcie chińskiego rynku dla europejskich towarów. Sprzyjającą tendencją będzie decyzja o obniżeniu ceł importowych na szeroki asortyment towarów konsumpcyjnych, samochodów oraz części do nich.
Powinno to potwierdzić, że Chiny pozostają zwolennikiem wolnego handlu. Widzą w nim dodatkowy impuls do rozwoju chińsko-unijnych stosunków, a także globalnego wzrostu gospodarczego. Jednocześnie demonstrowana przez Chiny otwartość podkreśla determinację i odwagę, z jaką Chiny dążą do przejęcia światowego przywództwa w kwestiach wolnego handlu, globalizacji i przeciwdziałania protekcjonizmowi na tle poważnych rozbieżności handlowych między USA a ich głównymi sojusznikami (UE, Kanadą, Japonią i Koreą Południową).
— Zaostrzenie konfliktu między USA a UE w zakresie handlu i inwestycji z jednej strony, i USA i Chinami, a z drugiej – stawia Europejczyków przed bardzo trudnym zadaniem: jak optymalnie chronić swoje interesy. Poszukują priorytetu – z kim można bardziej perspektywicznie porozumieć się w sprawie reguł gry. Z USA, czy Chinami. Dla Europy niedopuszczalne jest to, że Trump zakwestionował członkostwo USA w WTO. Dla Chin jest to też nie do przyjęcia, bo nie chcą naruszać ustalonych i opłacalnych międzynarodowych reguł gry ekonomicznej, handlu. Dlatego Europejczycy mają nadzieję, że ich obawy zostaną uwzględnione przez Chiny – powiedział ekspert.
— Nie widzę, aby Chiny chciały dzielić UE. Pojawiły się zarzuty, że próbują wykorzystać specyfikę poszczególnych państw w swoich interesach, ale Chiny nie stawiają przed sobą globalnego zadania osłabienia, podzielenia UE. W warunkach wojny handlowej, którą wywołały Stany Zjednoczone, Unia Europejska pozostaje ich głównym partnerem gospodarczym, bezpośrednim celem ich strategii „Pasa i drogi”.
Między państwami Europy Środkowej i Wschodniej a pierwotnymi członkami Wspólnoty istnieją rozbieżności. Faktycznie Chińczycy próbują je wykorzystywać, ale jest to problem UE. Wiele krajów Europy Środkowej i Wschodniej pod względem poziomu rozwoju jeszcze nie osiągnęło poprzeczki najbardziej rozwiniętych państw unijnych i ogólnie uważają się za dyskryminowane. Chiny słusznie próbują wykorzystać ten czynnik. Będą nadal wykorzystywać rozbieżności między niektórymi krajami UE w tym zakresie, w którym sama UE pozwoli im grać na sprzecznościach wewnętrznych – ocenił.
— We współczesnej globalnej sferze handlowo-gospodarczej istnieją nurty przeciwstawne globalizacji. Jednym z nich jest handlowy protekcjonizm. Te tendencja istnieje nie tylko jako nurt ideologiczny, ale już praktycznie określa politykę administracji USA. W ostatnich latach poprawiła się koniunktura w światowej gospodarce, odbudowuje się, ale jej przyszłość jest pełna niepewności. Głównie z powodu tendencji antyglobalistycznych, które nie budzą optymizmu z punktu widzenia długoterminowego rozwoju światowej gospodarki. W tym kontekście Chiny i UE, jako największe gospodarki, zobowiązują się do ochrony międzynarodowych wielostronnych mechanizmów handlowych, tj. WTO.

Strony mają wiele obszarów współpracy. Dialog handlowo-gospodarczy na wysokim szczeblu między Chinami a UE też jest próbą podjętą przez obie strony poszukiwania nowych możliwości promowania współpracy. Jednocześnie przy całej różnorodności obszarów współpracy między Chinami a Europą istnieje też wiele rozbieżności. Na przykład, Niemcy wielokrotnie oskarżały Chiny o to, że mechanizm współpracy z 16 państwami Europy Środkowej i Wschodniej (16+1) dzieli Europę. W tym samym czasie plan „Made in Chine 2025” jest uważany przez Niemców za strategicznego rywala ich planu „Industry 4.0”. Dlatego istnieje i współpraca, i konkurencja między Chinami a Europą – powiedział Liu Dian.
Podróż Li Keqianga do Europy odbywa się przed szczytem Chiny-UE w Pekinie w dniach 16-17 lipca. Wizyty w Sofii i Berlinie mają odzwierciedlać dążenie, zdolność i gotowość stron do podporządkowania ich naturalnej przestrzeni interesom wspólnego przeciwstawienia się wojnie handlowej z USA. Jeśli chodzi o Chiny, to najwyraźniej są gotowe wesprzeć w tym Europejczyków.